www.domogarov.unl.pl - FORUM

Ada

Konstatntyn Kurcewicz ozenil sie poniżej swoje stanu. Jego zona nie umiała gospodarować tak wielkim majątkiem jak Rozlogi. Sama nie miala doświadczenia. Kto wie czy nie miała gorszego pochodzenia od Bohuna? Dyskutowałbym nawet czy pochodziła z tzw. szlachty zagrodowej. Tułała sie z mężem i synami po dzierżawach, z ktorych, albo ich wyrzucano, albo sami uciekali. Rozlogi były wielkim majątkiem, ktory przynosiły dochód. Ale trzeba było nimi umiejętnie zarządzać. Kniahini umiała łupić. Kilka lat jej rządów spowodowały zubożenie majątku. A mogłaby poprosić ksiecia o pomoc. Ksiaze wziąłby w opiekę majatek, mógłby zabrac Helenę do Lubniów i tam wydać za maz, a ich zostawić w Rozlogach, albo sypnąć gorszem podopiecznej.

A, gdyby Bohun zarządał od Heleny, aby sie przed nim wytłumaczyła i dała mu szansę w zamian za życie kuzynostwa? Kniaziówna nie kochała ich za bardzo, ale jakies uczucia do nich żywiła. To jednak jej jedyna rodzina. Ocalilaby ich kosztem siebie? Z czysto ludzkiej przyzwoitości?

nika

Tosca

Ada

nika

Tosca

Ada

Tosca

nika

Tosca

Ada

Bohun wracał po ponad 3 latach z pobytu na Siczy, z ktorej wyprawiał się "na czajki". Zyskał sławę molojecką i bogactwo. Teraz miał zostac komendantem w Czehryniu i przejąć władzę pulkownikowską po starym Łobodzie, który juz na zdrowiu niedomagał. Postanowił najpierw odwiedzić Kurcewiczow w Rozlogach, swoja przybraną rodzine. Odkąd odbił najstarszego Wasyla z rąk Tatarów nie widział sie z nimi. Gdy przywiózł Wasyla do domu jego matki nie było. Wraz z podopieczną Helena była u ksiecia w odwiedzinach. Gdy tylko usłyszała co stało sie z jej synem wpadła w histerię. Mikołaj zostawił mloda kuzynkę u ksiecia, aby panne jakos przygotować do kalectwa kuzyna, a matke zabrał ze sobą. Wiec Kozak nie miał mozliwosci spotkania sie z kniazówną, gdyż rozpacz kniahińi rozdzierała mu serce, a na Siczy robiło sie goraco i ksiaze wydał rozkaz, aby Kozak ostudził nieco swoich braci. Bohun szybko wyjechał i dopiero teraz wracał. Kniaziow widywał od czasu do czasu na Siczy. Ciekawe w jakim zdrowiu zastanie kniahinie. Czy Helena wyrosła? Ile to dziecko moze miec lat 19?20?
Gdy wyjechał z lasu zauwazyl niezwykle widowisko. Oto mlody chłopiec siedział zanurzony w stawie, a koń jego beztrosko galopował w dali. Bohun uśmiechnął sie pod wąsem. Widocznie pachołek dopiero zaczyna nauki jazdy konnej.
- Widać acan musisz jeszcze wiele sie nauczyć o koniach. Przynajmniej jednak miałeś lekkie lądowanie.
- Ucierpiała tylko moja duma waszmosc panie. A ładnie to się tak z panny wyśmiewać?
Bohun lekko sie skonsternował. Ale, gdy podjechał bliżej zauwazyl, ze to mloda dziewczyna w męskim przebraniu. Niezwykle piekna, tak pięknej nie widział jeszcze nigdy.
- Lepiej byś mi waszmośc pomógł zamiast się śmiać.
Po tych słowach dziewczyna wyciągnęła dłoń ku Kozakowi, a gdy spojrzała na niego z bliska wykrzyknęła:
- Bohun. To Ty? Ledwie Cie poznałam.
- Widac wacpanna wie kto ja, ale ja nie wiem kto wacpanna. - rzekł mlody Kozak.
- Nie poznajesz mnie? To ja Helena Kurcewiczowna. Nie ładnie Jurku.
Helena? Kurcewiczowna.zaraz, zaraz. Przeciez to dziecko jeszcze. To niemożliwe.
Bohun ocknął sie z zamyślenia, gdy Helena plusnela mu woda w twarz.
- Długo mam jeszcze czekać na Twoja pomoc waść? Rozpuszcze się tutaj.
Jurij pochylił sie na koniu, złapał dłoń Heleny i pomógł jej wstać i wsadził na konia przed siebie.
-zamoczysz sie waść.
- Nic mi nie bedzie, nie rozpuszczę się. - uśmiechnął sie pod wąsem. - Co tutaj robisz?
- Kuzyni uczyli mnie jazdy konnej, a ja uznałam, ze umiem juz dosć. Przebralam sie meski stroj bo w sukni nie jest to wygodne i postanowiłam wyjechac sama na przejażdżkę. Jednak przejeżdżając przez staw koń sie spłoszył i zrzucił mnie. Kuzyni sie zmartwią, gdy kon sam wroci do domu. Juz wiecej nigdy mi nie pozwolą wziąć na konia.
- Nie martw sie Kniaziówno. Porozmawiam z nimi. I jesli chcesz pouczę Cię jazdy konnej.
- Naprawdę? Dziękuję. - ucieszyła sie dziewczyna,
- Jak w domu? Wszyscy zdrowi?
- Tak. I Wasyl ma sie lepiej. Co prawda rozum mu sie pomieszał, ale szczęśliwi jestesmy, ze zyje. Zreszta sam waść zobaczysz. Ciotka bedzie rada, żeś przyjechał. Od dawna Cie wyczekiwała, ale nie przyjeżdżałes.
- Służba nie drużba. Nie moj czas, nie moja wola. A Ty sie cieszysz Kniaziówno z mojego powrotu?
- Oczywiscie, razem sie wychowywaliśmy, jestesmy jak brat i siostra.
- Jak brat i siostra.- powtórzył Bohun.
Lecz oboje w środku duszy wiedzieli, ze tak nie jest, nie czuli sie w swojej obecności jak rodzenstwo. Dalsza droga do Rozlogow upłynęła im w milczeniu.

nika

Taaa, brat i siostra... A tu mi pociąg jedzie Very Happy

Się Bohun zdziwił, ale...dobrze mu tak Wink