www.domogarov.unl.pl - FORUM

iga

Ale pomyśl , nie udałoby Ci się zmienić dla niego? Swoje "malutkie" wady, ja w każdym bądź razie próbowałabym, no dla takiego mężczyzny, moża, jeśli się chce.
Mówię tak bo może mój charatkerek nie jest taki najgorszy? Smile

a na marginesie, Sasza lubi blondynki, ciekawe?? Smile

panna anna

Nawet dla niego, ba nawet dla Clooneya. Albo kochasz kogoś z całym dobrodziejstwem inwentarza albo do widzenia. Nie zmieniłabym dla żadnego faceta tego że raczej dzieci mieć nie będę czy też nie zostałabym kurą domową. Facet musi zaakceptować moje wady... A ja jego. Smile

iga

Czasem nasze reguły zasady i palny trafia czort , gdy w gre wchodzi prawdziwa miłość ( mówię czasem aczkolwiek nie zawsze). A miłość właśnie na tym polega aby akceptować siebie mimo wszystko!

Nilla

Wydaje mi się,ze Sasza lubi brunetki /szatynki....patrzcie na jego zony+Marine

iga

Marina nie była żoną??!!

panna anna

No podobno właśnie nie była...

Nilla

Z tego co wiem to była tylko narzeczoną .Mozna o tym poczytać w tych plotkach na naszym forum,albo w tym wywiadzie z Mariną ....on tez tu chyba jest

Scarlett

Oj, na pewno lubi szatynki, bo ja jestem szatynką Wink

A charakter w sumie mógłby mój być, bo ja w zasadzie spokojna jestem - biorę, co chcę, ale w białych rękawiczkach i ze słodkim uśmiechem... Very Happy

Może obyłoby się bez latających talerzy, a jak nawet, to bym najwyżej poprosiła o parę dodatkowych kompletów w posagu Wink

Gorzej z tym dzieckiem, bo kompletnie mi się nie chce...

iga

na Wiklipedii (wersja rosyjska) również napisane jest że tylko spotykał się z Mariną.. Dałabym rękę sobie uciąć, że byli małżeństwem.
A na marginesie co do wpisu Scarlett dziecko mogłabym mu dać Wink

Dać, czy to dobre słowo, ot wiadomo o co chodzi Wink

Scarlett

No właśnie z Mariną kapituluję - w jedym miejscu tak, w drugim tak, ale gdzies byl wywiad z nią, mówiła, że wyjechała do USA i potem z Sasza nie rozmawiała, tak po prostu - żadne z nich nie wspominało nigdzie o rozwodzie, procedurze, sądach, paparazzi itp.
To nie znaczy oczywiscie, ze tego nie było, ale o wszystkich innych rozwodach Sasza mniej lub więcej wspominał. Wiec moze faktycznie malzenstwem nie byli...? W sumie to już nie najważniejsze...

Dać to i ja bym mogła, gorzej z rodzeniem Very Happy

(sorry, nie mogłam sie powstrzymac - im blizej wieczora, tym bardziej idzie mi na głowę i robie sie dwuznaczna Wink

)

iga

Rodzenie mam chyba do tego taki sam stosunek Very Happy

ale pal licho poród Wink

)

Scarlett

Nie prowokuj... Wink

Jako rozsądna kobieta, profilaktycznie oddalam się - wrócę, kiedy krew mi się ochłodzi... Wink

panna anna

Dać to ja mogę mu buziaka, kotleta mielonego i szarlotki. Co do większych zobowiązań, możemy negocjować. Very Happy

Kate

O Boziu, kto mu dał tą torbę? Nie sądzę żeby poza przyjaźnią ich coś łączyło, zobaczcie na ich dystans między sobą i brak kontaktu wzrokowego (to się jakoś w psychologii nazywa nie pamiętam), ale na pewno nic większego ich nie łączyło. Co do Saszki? Niezły zarost.

Dziweczyny, no ja niestety też odpadam, jestem blondyną i do tego z charakterem, którego nikt (nawet ja) nie może opanować. Jestem jak wulkan, jak lawa i jak lód - rozpalam, rozwalam i mrożę wszystko dookoła, a jak ktoś mnie wk**wi to niech Bóg pozwala mu jak najdalej ode mnie uciekać, bo zabić to ja bym potrafiła w szale. Ja spokojna i ułożona nie jestem - mnie chyba sam diabeł wychowywał... Very Happy