skorupka17
Stały bywalec
Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 11:07, 11 Lip 2010 Temat postu: Wywiad z Gromołuszkiną na temat Domogarowa (2004) CZ.1 |
|
|
Przeżyłaś z Domogarowem pieć lat i dlaczego odeszłaś? Nie działałaś w pośpiechu? W teatrze mówią, że on cię bardzo kochał. Czy kochałaś albo pozwalałaś się kochać?
NG:Uczucie było obupólne i bardzo poważne. Długo przyglądaliśmy sie jeden jednemu
Przed rozpoczęciem pracy w teatrze Mossovieta miałaś jakiegoś męzczyznę?
NG: Miałam. I Sasza miał kobietę. Najpierw z Saszą tylko witaliśmy się. Dyskusja rozpoczeła się dopiero po zdjeciach do programu telewizyjnego "Na co jesteś zdolny?" które zostały przeprowadzone w naszym teatrze. Ja, Sasza Domogarow i Lech Makarow dostaliśmy jedno polecenie. Mieliśmy sporo zabawy.
I tam pojawiła się pierwsza miłosna iskra?
NG: Pojawiła się prosto sympatia. U mnie nigdy nie było miłości od pierwszego wejrzenia. Dla mnie bardzo ważne jest aby dowiedziec się coś o człowieku. Kochać tylko za wygląd - to nie dla mnie.
Dla wielu wygląd zewnętrzny ma duże znaczenie...
NG: Dla mnie ta sprawa jest dziesiąta. Chociaż zwyczajnie zewnętrzny powab tez powinien być. Minał długi czas zanim pojawiły się pierwsze iskry. Aleksander przyszedł do teatru na spektakl "Mój biedny Marat", potem grał do "Podróżujących wędrowców". Jakiś czas później razem z Saszą zaczeliśmy próbę w spektaklu Andrzeja Zhitinkina "Drogi przyjacielu". Domogarow dostał główną rolę. Ja grałam Paulette - kelnerkę w kawiarni. Rola była mała, ale jak nić przechodziła przez cały spektakl. Po premierze pojechalismy z tym spektaklem na występ goscinny do Petersburga. W przedsionek pociagu nasi artyści wychodzili palić. Sasza jechał w innym wagonie, ale palić przyszedł do naszego przedsionka. Ludzie porozchodzili się, a my zostaliśmy na chwilę sami. Sasza powiedział do mnie całkiem zwyczajnym tonem: "Wyjdź za mnie za mąż". Było to dla mnie jak grom z jasnego nieba!
A wiec tak prosto bez całusów, bez zalotów?
NG: Tak
Do tego czasu u ciebie nie było żadnych odczuć?
NG: Po tym wydarzeniu spojrzałam na niego innaczej...
Czułaś się szcześliwą?
NG: Kobiecie jest zawsze przyjemnie, jeśli mówią jej takie słowa
Co odpowiedziałaś mu w tamtym przedsionku?
NG: Ja spróbowałam zrobić z tego żart "Dlaczego tak niespodziewanie? Nic nie zapowiadało katastrofy.." A on odpowiedział : "Później nie będzie czasu do rozmowy"
Domogarow miał wtedy żonę...
NG: Byli oficjalnie małżeństwem. Ale tylko ja i reżyser Zhitinkin wiedział
że Sasza w rodzinie nie żył. Wynajmował mieszkanie. Potem po dziwnej rozmowie w przedsionku i ja zerwałam ze swoim męzczyzną. Sześć miesiecy po tym Sasza przyniósł mi kopertę w której leżał bilet lotniczy, i powiedział : "Decyduj sama lecisz ze mną albo nie"
Zapraszał ciebie na kurort?
NG: On zaproponawał abym dołączyła do niego w locie do Polski na zdjęcia do filmu "Ogniem i Mieczem". Kilka dni później przyszedł po mnie i pojechaliśmy razem na lotnisko.
W samolocie marzyliście aby być jedna rodziną?
NG: Nie omawialiśmy tych rzeczy. Rozmumiesz to tak jak w dzierganiu swetra pętelka - haczyk, pętelka - haczyk, petelka - haczyk... Dziergasz, dziergasz a tu patrzysz masz już całe płótno. Stało się regułą że ciagle musiałam być w pobliżu. Musiał powiedziec wszystko co leżało mu na sercu. Rozumiesz mieć obok bark na którym można sie oprzeć. Żartem nazwałam siebie drugą walizką Domogarowa. Pierwsza walizka - duża do której wkłada się wszystkie potrzebne rzeczy, a druga - Gromołuszkina
Były jakies wyjaśnienia w Polsce?
NG: Nie, w Polsce nie było żadnego wyjaśnienia. Ono było później w Moskwie. Wolny czas spędzaliśmy razem, dużo rozmawialiśmy. Opowiadał o swoich pierwszych miłosnych przygodach. Opowiadał jak zapoznał i dlaczego porozchodził się z żonami
CZ.1
PS. Przepraszam za błędy, śpieszyłam się
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez skorupka17 dnia Nie 11:13, 11 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|