www.domogarov.unl.pl - FORUM

Arina

Witam!
Czy ktoś widział ten film?Podobno pochodzi z lat 90.Niech mi ktoś w skrócie opowie fabułę.
Proszę.
Filmik z piosenką w wykonaniu Szaszy i kadrami z filmu w celu przypomnienia

http://www.youtube.com/watch?v=REVYKAtU5Ps&feature=related

Alatariel · Wysłany: Czw 20:46, 03 Mar 2011 Temat postu:

Szczerze mówiąc to filmu jeszcze nie widziałam, nie mogę po prostu znaleźć na to chwili wolnego czasu, podobnie jak na rozwiązanie problemów z aktualizacjami strony.

Aneczka

Mnie szczerze mówiąc ten film nie porwał jakoś specjalnie. Jest chyba z 1999 roku, a Domogarow gra tam ojca takiej małej dziewczynki, która uczy się w szkole baletowej.
Jest jedna genialna scena... jak jakiś facet na klatce schodowej wylewa na Domogarowa wiadro z pomyjami ;p mistrzostwo świata ;p

julijka26

Aneczka

taaaaak....oby był dobrym ojcem dla swych córek Smile

a na poważnie to sam to nawet powiedział w jakimś wywiadzie, że teraz to już mu tylko ojcowie i starsi bracia zostali do zagrania... w "Białym tańcu" córka była mała, może miała z 7 lat...

Analuz · Wysłany: Wto 10:37, 27 Mar 2012 Temat postu:

Film jest o tym ,że córka Saszy chodzi do szkoły baletowej.Tam Sasza poznaje jej nauczycielką i nawiązuje z nią romans.Pewnego wieczoru Sasza idzie do nocnego klubu i widzi tam nauczycielką która dorabia sobie jako tancerka .Z tego co pamiętam oni się rozstali .Ona gdzieś wyjechała a Sasza został z swoją córką.

panna anna

Co za durny film. Główna bohaterka jest niezrównoważona jakaś. Saszy tyle co na lekarstwo pod koniec. 1,5 wyjęte z życiorysu.

Scarlett.

W zasadzie można obejrzeć jedną scenę, podejrzanie zresztą przypominającą Na koniec świata, nawet Sasza tak samo wygląda, pt. "schody, kubeł z wodą i Sasza" Very Happy

, a resztę ew. przejrzeć mniej więcej...

Kate

Widziałam i byłam trochę zniesmaczona tym, ze Saszy tak mało.

Ponadto jak już on powiedział w wywiadzie, że mógłby grać braci, albo ojców - moje drogie, która by z nas nie grzeszyła myślą mając przy boku takiego ojca. Byłby on ciachem dla naszych koleżanek, które już by ostrzyły sobie szponki na niego...