www.domogarov.unl.pl - FORUM

Alatariel

Znaczy myślę, że należy się małe sprostowanie bo nei uważam tą scenę za "piękną", ale zła nie jest aż tak, szkoda tylko, że w naszych głowach j.Steczkowska jest już zaszufladkowana i ja (nie wiem jak wy) patrząc na Teresę i tak widzę tylko Steczkowską... Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi Smile

julijka26

Alatariel

Nibenet

No tak, za to teraz nie patrzą na estetykę ('Car', 'Ogniem i 'Mieczem')
To oni go przy topili?! Kurczę , muszę jeszcze raz obejrzeć ten film.
Taak, Teresa to i tak Steczkowska. Niestety... ;]

anewe · Wysłany: Wto 19:01, 09 Mar 2010 Temat postu:

Film ,, Na koniec świata'' jest niezwykły poprzez natężenie w nim emocji , tych dobrych i złych. Podoba mi się w filmie niezwykła emocjonalność postaci Aleksandra Domogarowa ale tez polskich aktorow, Dariusz Toczek( Kamil), Tadeusz Szymków ( Gabriel ).
AD niestety trochę kaleczy język polski. Jest Rosjaninem i w filmie gra Rosjanina i można przymknąć oko ale słyszeliście co on mówi do J. Steczkowskiej po tym jak chciała mu przyszyć guzik. Cytuję AD,, Prawie pieprzysz już''. Może chciał powiedziec przyszyty, ale coś mu nie wyszło. I wisi mu nitka z ust. Nie można było powtórzyć sceny????????????
A kiedy Teresa leży w łóżku i AD zaczyna ją całować mówi,, ale jesteś brzydka''. Zastanawiam się kto wymyślił te słowa w scenariuszu. Która kobieta chciałaby coś takiego usłyszeć.
AD jest czarujący ale czasami wydaje mi się, że AD przychodził na plan,zagrał co miał zagrać i tyle. Kiedy AD pyta się Teresy ,, Boisz się?
Teresa: Kogo?, Sasza odpowiada ,,MI ''. Trochę żenujące, że nie mógł powiedzieć mnie. Pomimo tego AD jest naprawdę niezwykły.
Pozdrawiam.

Alatariel · Wysłany: Wto 23:12, 09 Mar 2010 Temat postu:

julijka26 · Wysłany: Śro 9:49, 10 Mar 2010 Temat postu:

Ja się tam nie wsłuchiwałam dokładnie ale "mi" słyszałam. Rzeczywiście trochę głupio, bo pewnie mieli z dziesięć dubli do wyboru a wzięli ten. Tą scenę z guzikiem muszę jeszcze raz zobaczyć, zdecydowanie Wink

EDIT:
http://www.youtube.com/watch?v=SiDgjroh014
Jednak mówi "prawie pieprzysz juz" Very Happy

Nibenet · Wysłany: Śro 16:16, 10 Mar 2010 Temat postu:

A w której minucie dokładnie, bo jestem głucha? XD
A tego 'mi' też nie słyszałam. A nawet jeśli to mu się nie dziwę - język polski trudny, a Rosjanie mówią tak a nie inaczej Wink

Alatariel · Wysłany: Śro 17:05, 10 Mar 2010 Temat postu:

hmmm a mi się zdaje że tam jest coś raczej bardziej: prawie "cośtam" szyjosz (albo przyszyjosz (tym bardziej że mniej wiecej wlasnie tak byloby po rosyjsku, więc z tym wyrazem raczej AD nei miał problemu Wink

) ... tylko nie mogę rozszyfrować wyrazu między prawie, a szyjosz, ale fakt faktem, że brzmi jak brzmi Smile

sidorjenka

Hahah, faktycznie, nigdy wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, ale efekt jest ostro zabawowowowy. Myślę jednak, że Alatariel ma rację i jest to jednak zakamuflowana zbitka z "szyjosz" w roli głównej.
(Czy Alatariel jest elfickie?? Brzmi tak elficko. Alatariel Evenstar of her people xD )
Nie wiem, czy zwróciłyście uwagę, ale wśród podziękowań, które pojawiają się w napisach końcowych, reżyserka zamieściła podziękowanie dla Hoffmana za Saszę Smile

Alatariel

Nie zwróciłam uwagi na podziękowania, właściwie nigdy nie czytam napisów Smile

czy to na końcu czy na początku Smile

PS. co do Alatariel, to jest to elficka odmiana imienia Galadriela Wink

aczkolwiek nie oznacza to, iż z ową elfką się utożsamiam Wink

sidorjenka

Ja również zwykle napisów nie oglądam, jako że fabułę mają powalającą, i nie pamiętam nawet, dlaczego wtedy zrobiłam wyjątek - może chciałam sprawdzic nazwisko jakiegoś aktora, ne pomnju. Chodzi o napisy końcowe w każdym razie. Temu i temu dziękuję za to i za to, tamtemu za tamto, a "Hoffmanowi - za Saszę" Smile

PS. Nie czytałam Tolkiena, ale z filmową Galadrielą chętnie bym się utożsamiła ;P

Alatariel

anewe

Witam

Nie wiem czy wiecie, ale ,, Na koniec świata" powstał dzięki powieści Emila Zoli ,, Teresa Raquin". Ale w książce to Teresa i jej kochanek Laurent wspólnie pozbyli się Kamila a później Teresa wyszła za mąż za kochanka czyli Sasze z filmu. Po 6 miesiącach udręk, wydaje się im, że Kamil ich prześladuje po śmierci , popełniają samobójstwo i wypijają kieliszek trucizny na oczach matki Kamila, która wie, że to oni zabili jej syna.
Polecam książkę.
W dzisiejszych czasach ROZWÓD i po problemie ,bez komplikacji.
Kamil znalazłby sobie jakąś flegmatyczkę jak on a Teresa i Wiktor tak by się nie zadręczali z powodu Kamila. Teresa i Kamil po prostu nie pasowali do siebie. Chyba to chciał powiedzieć Zola pisząc tą książkę a w filmie jest podobnie. Czy ktoś z was uważa inaczej?

Alatariel

Wydaje mi się, że między Kamilem i Teresą nie było miłości, jedyne co ich łączyło to raczej przyzwyczajenie. Moim zdaniem ich relacje przypominały bardziej relacje pomiędzy rodzeństwem niż prawdziwe relacje mąż-żona.

Powstał też serial Teresa Raquin, aczkolwiek nie miałam przyjemności go oglądać.