www.domogarov.unl.pl - FORUM

maddy35

Fajny cytat:)
Ja za to zawsze uwielbiałam czytać i analizować wiersze. Moi rodzice nie czytali, tylko ciągle pracowali. Niewiele mam o nich wspomnień z dzieciństwa. Mało ich widywalam. Nie miałam przyjaciół, toteż książki mi ich zastąpiły. Moimi przyjaciółmi byli Sienkiewicz, Szekspir, Verne i wielu innych.

Esfir

Urocza dyskusja o preferencjach literackich.

Generalnie też wolę prozę niż poezję. Do chlubnych poetyckich wyjątków zaliczają się "Dziady" cz. III Mickiewicza (np. Wielka Improwizacja!), jego piękne sonety krymskie, "Kordian" Słowackiego (zawsze mam ubaw przy scenie z Luterkiem! Very Happy

), Szekspir ("Hamleta" uwielbiałam) i Fredro.
"Pana Tadeusza" doceniam pod względem kunsztu poetyckiego, ale żebym za tym przepadała, to nie powiem. Kiedyś ambitnie usiłowałam przeczytać całego, niestety... Very Happy

Nie znoszę natomiast "Wesela" Wyspiańskiego, "Szewców" Witkacego i tym podobnych.

Aha, z prozy "Ferdydurke" Gombrowicza też serdecznie nie cierpię! Także Ado, mamy kolejny punkt wspólny! Wink

Nie trawię również "Lalki" Prusa i tych wszystkich okropnych nowelek pozytywistycznych. Mam traumę po nich - co za debile kazali małym dzieciom czytać "Anielkę", "Antka", "Janka Muzykanta" itp...

Trylogię (z wyjątkiem końcówki "Pana Wołodyjowskiego") przeczytałam w ubiegłym stuleciu, jeszcze zanim nakręcono OiM. Wink

Ada

Po przeczytaniu "Anielki" to każdy powinien dostawać terapię u psychiatry gratis.
Za Szekspirem nie przepadam. Te jego górnolotne teksty...pfe....nikt normalny tak nie mówi. Dawniej miłość wyznawało się w bardziej zaawalowany sposób, ale na litość są jakieś granice. Jedyny wyjątek to "wieczór trzech króli."

Ja generalnie spotkałam się z zazwyczaj z krytyka Sienkiewicza. Można mu wiele zarzucać, oraz jego twórczości jednak mało kto napisał coś w stylu Trylogii. Wymyślilibyscie coś takiego?

carmen

Tosca