www.domogarov.unl.pl - FORUM

nika

Spokojnie Tosco, poczekamy tyle, ile będzie trzeba. Bo warto!!!!

Ada

Tosca

Ada

nika

Tosca

Udało mi się jednak wyrobić wcześniej. Ciekawe, czy taki obrót wydarzeń Wam się spodoba? Very Happy

nika

Że tak polecę panem Popiołkiem z "Domu": koniec świata...
Żeby w ciągu tygodnia Jan dwa razy wygrywał i to u Tosci??? Shocked

Ale cieszę się, że chociaż na pożegnanie Bohun odważył się pocałować Helenę Wink

Tosca

Tylko mi nie mów niko, że taki Jan Ci się nie podoba.

nika

Ada

Szkoda mi było Bohuna. Był porywczy, ale jako narzeczony miał prawo wyzwać Jana. Nawarzyl sobie piwa. I Jacuś się też wkradł. Smile

Dodatkowy bonus w postaci pożycia małżeńskiego państwa Skrzetuskich. Smile

Tosca

Dzięki dziewczyny. Gdyby Sienkiewiczowski Jan był taki, jak w moich opowiadaniach, to tak- samo jak Adzie- byłoby mi żal Bohuna, ale wybrałabym jego, czyli miałybyśmy powtórkę z Tołstoja. Dobrze by też było, by Sienkiewiczowska Helena nauczyła się od mojej kulturalnie odmawiać Bohunowi. Kniaziówna uważa się za wielką damę, której ręki Kozak nie jest godzien, ale jej zachowanie wcale o tym nie świadczy.
A Jacek być musi obowiązkowo, wreszcie Sienkiewicz zrozumiał jaki ma być idealny Polak, szlachcic i husarz. Nie można było tak od razu? Evil or Very Mad

nika

Przyznam się, że najpierw przeczytałam, który z panów wygrał Very Happy

Cieszę się, że Jan z kulturą przyjął odmowę i pojechał szukać klaczy zarodowej gdzie indziej Wink

Bohun ma więcej szczęścia, niż rozumu Very Happy

I oczywiście (jak zwykle) uśmiechnęłam się przy "kozackim narwańcu" Wink

Ada

nika

Tosca

Ja dla odmiany uśmiechnęłam się, gdy Helena zasnęła w drodze do Czehryna. Mnie adrenalina by na to nie pozwoliła, a kniaziówna śpi sobie w najlepsze.

Co do klaczy zarodowej to owszem " w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz", ale uważam, że Helena była przekonana, że jako kobieta nie ma prawa uchylać się od małżeńskiego obowiązku, a Jan pewnie "po walce zawsze był w wielkiej potrzebie" jak nasz znajomy Szkot i wyszło jak wyszło. Tym też Jan mi się naraził, bo spodziewałam się po nim większej dozy rozsądku. Kto jak kto, ale pretendent do miana ideału i wzoru cnót wszelakich powinien mieć zdecydowanie więcej rozumu i nie traktować serio jakiejś głupiej przepowiedni kukułki, zwłaszcza, że matka Heleny umarła przy porodzie.