Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna www.domogarov.unl.pl - FORUM
Forum polskiej nieoficjalnej strony poświęconej twórczości aktora Aleksandra Domogarova
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy Sasza jest szczęśliwy?
Idź do strony 1, 2, 3 ... 31, 32, 33  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cesanja
Świeżo upieczony forumowicz



Dołączył: 16 Lut 2015
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sopot

PostWysłany: Czw 1:51, 19 Lis 2015    Temat postu: Czy Sasza jest szczęśliwy?

hej dziewczyny, czy według was Aleksander jest szczęśliwy, albo w jakim okresie swojego życia był?
Wydaje mi się, że koło roku 2000, gdy jego kariera nabierała tempa, miał tą swoją Gromuszkinę, to nawet w wywiadach mówił, że jest zadowolony z życia.
A teraz? Wydaje mi się, że spotkało go wiele nieszczęść na które sobie zwyczajnie nie zasłużył. Nieszczęśliwe związki, śmierć syna, teraz tej przyjaciółki Larysy... Zawodowo jest raczej spełniony, chociaż kiedyś mówił, że marzy o Hollywood, ale to i tak niczego nie zmienia, bo jest mistrzem w swoim fachu.
Ciekawe jak z jego przyjaciółmi i młodym Saszą? Jak często się widują itp. bo aż smutno się człowiekowi robi jak wyobrażę sobie, że Sasza siedzi sam w swoim wielkim domu, ze swoimi psami i tylko pali mnóstwo papierosów Smile

na pewno już widziałyście ten filmik, w każdym razie jak Sasza mówi:
- Czas... czas leczy.
A potem jak opowiada o swoim synu, który zginął w wypadku to ma łzy w oczach i głos mu się łamie
to bardzo porusza.
https://www.youtube.com/watch?v=DQSSs3d_wJo&feature=youtu.be[/url]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:16, 19 Lis 2015    Temat postu:

Czy Aleksander jest szczęśliwy? Nie wiem. Myślę, że na to pytanie mógłby odpowiedzieć tylko on sam. Nie mam pojęcia, co dzieje się w jego sercu, duszy i umyśle. Mogę się tylko domyślać… Podejrzewam, że doskwiera mu samotność i bardzo chciałabym, żeby wreszcie trafił na dobrą i mądrą kobietę, która będzie go szczerze kochała- jego samego ze wszystkimi wadami i zaletami, a nie jego nazwisko, sławę, pieniądze i całą tę otoczkę.
Ja także uważam, że na Aleksandra spadło wiele zbyt wiele nieszczęść i sądzę, że jego życie jest świetnym przykładem na to, jak przewrotny i okrutny bywa los. Wydawać by się mogło, że Aleksander dostał od losu wszystko, o czym tylko człowiek może zamarzyć ( wyjątkową urodę, wybitny talent, popularność, sukces), ale życia osobistego i rodzinnego jakoś dotąd ułożyć sobie nie może i to jest bardzo przykre.
Ludzie często postrzegają aktorów, czy ,ogólniej rzecz ujmując ,artystów jako „ królów życia”, brylujących na bankietach, premierach, wernisażach, rozdających autografy i odbierających owacje na stojąco i nie zdają sobie sprawy z tego jak naprawdę wygląda życie ich idoli…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Czw 12:18, 19 Lis 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kate
Kompan



Dołączył: 16 Cze 2015
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 18:35, 19 Lis 2015    Temat postu:

Ciekawe pytanie. No cóż, jak Tosca mogę zaznaczyć, że tylko on mógłby udzielić nam odpowiedzi na to pytanie.

Myśląc o tym aspekcie, nasuwa mi się na myśl piosenka, którą niegdyś śpiewała Anna German: "Człowieczy los nie jest bajką ani snem. Człowieczy los jest zwyczajnym szarym dniem (...) Uśmiechaj się do każdej chwili uśmiechaj NA DZIEŃ SZCZĘŚLIWY NIE CZEKAJ (...).

Tosca ma rację - na pewno ktoś by mu się przydał, kto otoczyłby go opieką, czekał w domu z obiadem itp.

W "Spowiedzi samotnego mężczyzny" mówił, że marzy, aby kiedyś znalazła się taka, która by go pokochała takim jakim jest - o w zamian niczego nie wymaga. Podkreślił też, iż chciałby aby kiedyś po schodach w jego domu mógł usłyszeć małe zbiegające stópki (najlepiej dziewczynki, bo marzy o córeczce).

Cesanja też mi trudno jest wyobrazić sobie to, ze wraca do domu, siada w fotelu przed kominkiem i pali papierosy - sam.

Będąc optymistką życzę mu jak najlepiej (nie wiem, może to trochę surrealistyczne, ale może kiedyś któraś z naszego forum pozna go i podaruje mu ciepły dom?). Życzę mu jak najlepiej.

A propos tego, co go w życiu spotkało - kiedyś miałam trudny okres w życiu i rozmawiałam wtedy z pewnym bardzo mądrym księdzem (takim z prawdziwego zdarzenia) i on mi powiedział, że Pan Bóg zsyła na nas tyle cierpienia, ile wie, że Jego dziecko zdoła unieść. Na pytanie, dlaczego aż tak dużo mam cierpieć, odpowiedział mi piękną historią: kiedyś pewien udręczony życiem człowiek poprosił Boga o pomoc, aby ulżył mu w cierpieniu. Zapytał więc, dlaczego pozwalasz mi tak cierpieć? Dlaczego pozwalasz cierpieć tak swojemu wiernemu słudze? Na co Bóg mu odpowiedział: Bo tak traktuję tylko swoich prawdziwych przyjaciół..."

Może w życiu Aleksandra jest jakiś głębszy wymiar? Nie wiem. Jestem wierząca i zawsze całą ufność pokładam w Bogu.

Tosca ma rację - my widzimy tylko otoczkę życia artysty: sławę, reporterów, wywiady, światła reflektorów, owacje, kwiaty, autografy i myślimy też bym tak chciał, ale w głębi duszy ci ludzie odczuwają 150% bardziej wszystko niż my bo są artystami i są takimi samotnymi ptakami - kolorowymi, ale samotnymi. Rolling Eyes
Gdy światła gasną, ludzie się rozchodzą oni zostają sami - sami ze swoimi problemami i ze swoim życiem... Nikogo nie interesuje, co czują mają wyglądać ładnie i pachnieć. Uśmiechać się i potakiwać głową no i najlepiej gdyby od czasu do czasu wywołali jakiś skandal, żeby było o nich głośno, a są przecież aktorzy o których ja nic złego nie słyszę, np. Grochowska, Kożuchowska czy Dymna... Tyle, że w Rosji prasa bulwarowa jest o wiele gorsza... Napiszą byle co byleby gazety miały wzięcie, a nie patrzą, że oszczerstwami niszczą człowieka... Człowiek jest stanie znieść wiele, ale myli się jeśli sądzi, że jest w stanie znieść wszystko...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paula
Kompan



Dołączył: 30 Mar 2015
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodziszcze

PostWysłany: Pią 0:29, 20 Lis 2015    Temat postu:

Tak, jak Kate i Tosca myślę, że jedynie on jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. I również uważam, że szcześliwy mógł być około 2000 roku. Myślę, że jego (nie bardzo wiem jak tyo nazwać) rsadość (?) z życia skończyła się pow trakcie afery z Nataszą.
Ale mam wrażenie, że prawdziwym ciosem była dla niego utrata syna. To straszne utracić dziecko, któremu dało się życie...
Mam w sobie jakieś dziwne, nieodparte wrażenie, że już nigdy nie zobaczę jego pięknego uśmiechu. Ale nie tego na potrzeby scenariusza. Tylko tego najprawdziwszego uśmiechu zwykłej ludzkiej radości.

Mam bujną wybraźnię i czytając to, co napisałyście od razu wyobraziłam sobie Saszę w swoim domu na fotelu, za oknem wieczór. Sasza pali papierosa i wpatruje się w ścianę. Strasznie smutno mi się zrobilo...

No cóż myslę, że pozostaje mi tylko trzymać kciuki za jego powodzenie w miłości i życzyć mu jak najlepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kate
Kompan



Dołączył: 16 Cze 2015
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 11:44, 20 Lis 2015    Temat postu:

Paulo, podbijam! On bardzo zasługuje na szczęście. Wiadomo, każdy ma swoje jazdy itp., ale w gruncie rzeczy nikt nie jest ani do końca zły ani do końca dobry:-) Saszko, życzę Ci jak najlepiej!

Czasami zastanawia mnie, kiedy Saszka ma imieniny, a Was? Też to zastanawia?Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:13, 20 Lis 2015    Temat postu:

[quote="Kate"]Paulo, podbijam! On bardzo zasługuje na szczęście. Wiadomo, każdy ma swoje jazdy itp., ale w gruncie rzeczy nikt nie jest ani do końca zły ani do końca dobry:-) Saszko, życzę Ci jak najlepiej!

Czasami zastanawia mnie, kiedy Saszka ma imieniny, a Was? Też to zastanawia?Smile[/quote]

I o to chodzi. Trzeba Aleksandrowi przesyłać telepatycznie jak najwięcej pozytywnej energii i dobrych myśli Very Happy A co do imienin to nie wiem, kiedy je świętuje. Dla mnie najważniejszą datą jest 12.07. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
panna anna
Kompan



Dołączył: 11 Cze 2012
Posty: 1945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PL

PostWysłany: Pią 15:50, 20 Lis 2015    Temat postu:

Sasza …

Sasza to jest klasyczny przykład człowieka, który popsuł swoje życie na własną prośbę. Mało kto dostaje tyle w pakiecie. Uroda, zdolności i koneksje… Tylko przy tym nasz Sasza ma strasznie słaby charakter. Niestety… Chciał być ojcem, szybko mu się znudziło. Zresztą on może i miał chęci dobre, ale zbyt wielki egocentryk. Nadaje się do bycia rodzicem jak ja do baletu. To samo z kobietami. Choćby nasza kochana Gromuszkina… Sasza dziwi się, że ona nie chciała zrezygnować ze swoich ambicji. Ja się kobiecie nie dziwię skoro od drugiego roku życia ćwiczyła taniec i gimnastykę. Jak można oczekiwać, że tak sobie odwiesi to na kołek. I tak oto była sobie para egocentryków, która niszczyła się i w sumie chyba nadal się niszczy…
A sam Sasza… Cóż Chlanie wódy, palenie jak smok i bicie kobiet… Nawet jak się jakaś panna skusi to i tak szybko ucieknie. Nikt nie chce być workiem treningowym zapatrzonego w siebie egoistycznego sukinsyna. Czy Sasza jest szczęśliwy… Myślę, że nie. To bardzo samotny i w sumie przegrany, samotny facet… Sam sobie tak życie ułożył. Myślał, że wiecznie będzie królem życia. A tu okazało się, że wokół pustki…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:48, 20 Lis 2015    Temat postu:

@ panna anna. Myślę, że zbyt ostro oceniasz Aleksandra. Nawet jeśli w pewnym momencie życia „woda sodowa” mu uderzyła do głowy ( zresztą uważam, że mało komu by nie uderzyła, gdyby dostał od losu to, co Aleksander. A o Natalii Gromuszkinie zdania nie zmienię ( nie wiem, kim trzeba być, żeby doprowadzić drugiego człowieka do takiego stanu, że sobie życie chce odebrać i nie wmawiaj mi, że targnięcie się na własne życie, czyli de facto pogodzenie się z zimną krwią z zagładą samego siebie nie wymaga silnego charakteru). Dla mnie samobójstwo nie jest ucieczką od problemów.
Co do bicia kobiet i nadużywania przez niego alkoholu to rzeczywiście przykre, niemniej obawiam się, że większość mężczyzn ze Wschodu właśnie taka jest. Uważam, że to kwestia mentalności i wychowania, a te bardzo trudno zmienić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Pią 16:51, 20 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
panna anna
Kompan



Dołączył: 11 Cze 2012
Posty: 1945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PL

PostWysłany: Pią 16:55, 20 Lis 2015    Temat postu:

O tym samobójstwie to ja trochę czytałam... Cóż jak ktoś się chce naprawdę zabić, to nie dzwoni do brata żeby go ratował.

Co do samego charakteru. Od tych, którym dużo dał los więcej się wymaga. Żeby unieść te dary trzeba mieć po prostu silny charakter. Nie można być zrobionym ze słabej gliny, bo to człowieka zabija...

Co do facetów ze wschodu... Kwestia egzemplarza. Wiem z doświadczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:05, 20 Lis 2015    Temat postu:

Ja też o tym czytałam. Uratował go brat, a Natalia Gomuszkina podobno nawet nie odwiedziła go w szpitalu, a kiedy Aleksander do niej zadzwonił powiedziała tylko „ to twój problem” i się rozłączyła. Jak można było tak postąpić! Gdyby chodziło o mojego męża to nie wyszłabym ze szpitala dopóki bym się nie upewniła, że już nic nie zagraża jego życiu. Inna sprawa, że przeze mnie jeszcze nikt nie próbował się zabić, ja nie z takich.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paula
Kompan



Dołączył: 30 Mar 2015
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodziszcze

PostWysłany: Pią 17:53, 20 Lis 2015    Temat postu:

[quote="panna anna"]Cóż jak ktoś się chce naprawdę zabić, to nie dzwoni do brata żeby go ratował.[/quote

Jakiś czas temu (może z miesiąc) czytałam w jakiejś gazecie artykuł o samobójcach. I jedno zdanie bardzo mnie zainteresowało. Chodziło w nim mniej więcej o to, że jeżeli ktoś chce się zabić, to to zrobi i nikt ani nic mu w tym nie przeszkodzi. Ale jeżeli ktoś daje innym możliwość uratowania siebie, to wtedy samobójstwo jest ostatecznym krzykiem rozpaczy "Już dłużej nie wytrzymam. Potrzebuję pomocy. Ratunku!". To tak jakby próba zwrócenia czyjejś uwagi na to, że mam problem i sobie z nim nie radzę. Oczywiście wiem, że istnieją mniej drastyczne sposoby, aby to pokazać, że coś jest nie tak, ale nie każdy jak widać tak potrafi. Myślę, że właśnie to tyczy się Saszy. Wybrał tą gorszą metodę. Czemu? Bóg raczy wiedzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
panna anna
Kompan



Dołączył: 11 Cze 2012
Posty: 1945
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PL

PostWysłany: Pią 17:54, 20 Lis 2015    Temat postu:

Jestem w stanie sobie wyobrazić taką sytuację. Sama przeżyłam podobną. Tak to jest jak ktoś cię zrani, że aż dusza boli. Nie chcesz go znać, oglądać, słuchać. Po prostu, egoistycznie, bo to za bardzo boli... Nie wiemy do końca jak było między nimi... W każdym razie to są dwie osobowości, które są podobnie dlatego się niszczą wzajemnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:31, 20 Lis 2015    Temat postu:

[quote="panna anna"](...) Nie wiemy do końca jak było między nimi... W każdym razie to są dwie osobowości, które są podobnie dlatego się niszczą wzajemnie.[/quote]
Owszem, nie wiemy, ale wyczytałam w jakimś wywiadzie, że to właśnie brat ostrzegał Aleksandra przed Natalią. Mówił coś takiego: "Zostaw ją to nie jest kobieta dla ciebie" ( cytuję z pamięci), ale szaleńczo zakochany Aleksander nie słuchał i skończyło się tak, jak się skończyło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Pią 20:36, 20 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kate
Kompan



Dołączył: 16 Cze 2015
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 12:23, 21 Lis 2015    Temat postu:

Tosca ma rację. Wszyscy mu to mówili - chyba czytałyśmy ten sam artykuł. Junior zauważył też, ze Grom odsuwała od niego ojca, żeby mieć go tylko dla siebie, a on zakochany nie zauważył tego. Na szczęście rodzina się do niego nie odwróciła. Również Konczałowski podkreślał, że ona go kontrolowała. Trzymała na smyczy. Na każdym spotkaniu to ona musiała być gwiazdą i grać pierwsze skrzypce. Ona i światła fleszy to było jedno. Wzajemnie się pożądali - tak powiedział.

Zniszczyła nam Aleksandra. Staram się rozumieć też pannę annę - każdy ma swój punkt widzenia i należy go uszanować. Jeżeli panna anna coś podobnego przeżyła to wiadomo, że negatywnie będzie się na te tematy wypowiadać (oczywiście z całą sympatią dla panny anny - nie krytykuję, rozumiem). Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZuziaZuzia
Stały bywalec



Dołączył: 16 Maj 2014
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:32, 01 Gru 2015    Temat postu:

Hmmm... Moim zdaniem pytanie trudne. Mogę odpowiedzieć patrząc na doświadczenia moje i kolegów. Aktor bywa szczęśliwy, co często jest przywilejem, bo niektórzy ludzie nigdy nie zaznają szczęścia. Człowiek, kiedy wchodzi na scenę i robi to, co kocha, staje się przez chwilę człowiekiem spełnionym. Szczęśliwym, bo spełnia się zawodowo. Praca o tyle specyficzna, że w odróżnieniu do wielu innych zawodów, podczas grania trzeba wyłączyć samego siebie. Wtedy nie istnieje JA, istnieje postać, a jednocześnie obok jest świadomość, że to JA nią jestem, gram, wcielam się w kogoś zupełnie innego. Nie mogę pomyśleć nagle o tym, że przypaliłam rano ziemniaki, bo w tym momencie wychodzę z roli, a to widz zawsze widzi.
Potem... Potem to już coś zupełnie innego. Oklaski, bla bla bla, "było super, jesteś zaj....sty, udało Ci się" itp. Przez chwilę jesteś doceniony, czujesz się ważny, utwierdzasz się w tym, że robisz coś dobrze. Wracasz do domu, siadasz w fotelu i (jak już to ktoś chyba w tym temacie napisał) gapisz się w ścianę. Aktorzy to często nadwrażliwcy, odchorowujący swoje role. Traktowani, jak Bogowie, a później nikt się nie zastanawia, co się dzieje w głowie tego kogoś.
Trochę zeszłam z tematu, ale chciałam się wypowiedzieć, jak to wygląda z perspektywy aktora. Oczywiście trafiają się też gruboskórne osobniki (to ja), które nie przeżywają roli przez 3 tygodnie, ale wchodzą i wychodzą z niej bez uszczerbku na zdrowiu. Jednak mam wrażenie, że wiele zachowań aktorów (nałogi i te sprawy), to właśnie działanie uboczne zbytniego uwrażliwienia.

Nie mówię, że to się tyczy Saszy, tylko tak a propos chciałam to dodać Smile Kolorowych Panienki <3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 31, 32, 33  Następny
Strona 1 z 33

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin