Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna www.domogarov.unl.pl - FORUM
Forum polskiej nieoficjalnej strony poświęconej twórczości aktora Aleksandra Domogarova
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na Koniec Świata
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 31, 32, 33  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna -> Kino
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nilla
Kompan



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:34, 25 Sie 2012    Temat postu:

Moim zdaniem Justyna mówiła w tym programie o bardziej filmie,ale może ten fragnment sugeruje coś innego. Wg mnie Emocje są tam jakby "pod skórą",ale są. Pamiętacie scenę ,w której Teresa rzuca w Wiktora talerzem ,a potem wrzeszczy na niego ,albo jak klęczy przed portretem Kamila i głaszcząc go zalewa się łzami?
Co do obsadzenia Justyny Steczkowskiej, to może p Łazarkiewicz szukała takiej świeżej krwi"? Nie wiem . Pytania proszę kierować do p.reżyser Wink Wydaje mi się,że Justyna zagrała później w "Domu lalek" i "Sukienkach",jeśli się mylę poprawcie mnie Smile A w 1998r zagrała m.in u boku Kamila Maćkowiaka,Andrzeja Seweryna czy koleżanki Saszy z teatru Katii Gusevy w filmie "Billboard"
Co do pomysłu grania z Saszą podzielam zdanie Panny Anny :Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
igraine
Kompan



Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:23, 25 Sie 2012    Temat postu:

Widzę, że dzielnie brniesz dalej Very Happy Ale pamiętaj, że zmiana zdania to żaden wstyd Very Happy Very Happy Very Happy
No, dobra dla odmiany trochę powagi. Po tej jeździe po Justynie ze wstydem muszę przyznać, że sama jestem kompletnym antytalentem w tej dziedzinie. Chyba, ze Sasza zgodziłby się zagrać w sitcomie. Parafrazując Justynę - to by się dobrze udało, dlatego, że jestem w takim emocjonalnym i co ważniejsze umysłowym stanie, że mogłabym być po prostu sobą.
Natomiast jeżeli chodzi o Justynę to z całą powagą oświadczam, że uwielbiam ją jako wokalistkę. I doceniam jej czterooktawową skalę głosu. Chociaż ... uważam, że ona ma temperament rockowy i żałuję, że nie poszła w tym kierunku tylko miota się gdzieś na pograniczu popu. Moim zdaniem utwór „Boskie Buenos" wykonała lepiej niż Kora.
Faktycznie kręcąc "Na koniec świata" musiała tkwić w jakimś stuporze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nilla
Kompan



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:03, 25 Sie 2012    Temat postu:

Dobrze,że nie ma tu moderatorów,bo zaraz by mnie z offtopicowali...Ja jestem fanką Justyny,ale nie fanatyczną.Co dziwne zaczęło się to u mnie dopiero gdy dowiedziałam się,że grała kochankę Saszy ;)Bardzo lubię jej wokalizy w "Senności",czy "Prawie ojca",ale najbardziej te z "Na koniec świata".Uwielbiam jej twórczość z okresu współpracy z Grzesiem Ciechowskim,oglądając teledysk do "dziewczyny szamana" miałam ciarki od pierwszej do ostatniej sekundy.....no dobrze nie będę się tyu rozpisywać ,bo I TAK SASZĘ KOCHAM NAJBARDZIEJ Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scarlett
Kompan



Dołączył: 20 Sie 2012
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:12, 25 Sie 2012    Temat postu:

Nilla napisał:
A co do głosu, to nie wiem czy w obecności Saszy cokolwiek zdołałabym z siebie wydusic nawet takim głosikiem

Cóż, nie sądziłam, że cokolwiek mnie przekona do nie jechania po jej głosiku w tym filmie... a Nilli się udało! Taki prosty, prawdziwy argument, a na to nie wpadłam. Poza tym, gdyby tu tylko o samą OBECNOŚĆ Saszy chodziło... - w sumie to ją podziwiam, ze w ogóle cos zagrała, a nie odjechała na sygnale reanimacje w połowie zdjęć... Wink
Przyznam ze szczegolow aktorstwa ani jej, ani reszty, wnikliwie nie analizowałam - dla mnie ten film dzielił się na Saszę i resztę i w tym celu go oglądałam. Aczkolwiek szlag mnie trafiał z zazdrości, przyznaję...

Co do castingu - do diabła, nie wiem! Z jednej strony, na pewno miałabym straszna ochote, a jak mam na cos straszna ochote, prędzej czy później to zrobię, a po mnie choćby i potop. Z drugiej - zawsze to lepszy srodek dotarcia do Saszy niż jako jakas fanka. Z trzeciej - grać nie umiem... ale w sumie czy to mój problem? Jeśli rezyser mnie wybierze, to juz jego (najwyżej wiecej nie zagram, przeciez moim celem nie jest zawód aktorki, a zagranie z Saszą), a jesli nie - to problemu nie ma wcale. Reasumując - bardzo chciałabym byc rozsądna i nie iść, ale znając mnie stwierdziłabym, że będzie, co ma być... i pewnie bym poszła Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nilla
Kompan



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:27, 25 Sie 2012    Temat postu:

Zazdroszczę Ci takiej postawy,ja pewnie bym stchórzyła ,a potem probowałabym to racjonalizować,że dobrze zrobiłam,a żal by pozostał....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scarlett
Kompan



Dołączył: 20 Sie 2012
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:40, 25 Sie 2012    Temat postu:

Podejście podejściem, ale jakby przyszło co do czego, też mogłabym stchórzyć Wink Jakbym miała dobry dzień, pewnie poszłabym, ale z duszą na ramieniu i modląc się, żeby tylko mnie nie wybrał - czyli zeby miec czyste sumienie, ale nie chcąc komplikowac sobie zycia...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scarlett dnia Sob 23:41, 25 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Analuz
Kompan



Dołączył: 01 Maj 2011
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 8:44, 26 Sie 2012    Temat postu:

Nilla napisał:
Dobrze,że nie ma tu moderatorów,bo zaraz by mnie z offtopicowali...Ja jestem fanką Justyny,ale nie fanatyczną.Co dziwne zaczęło się to u mnie dopiero gdy dowiedziałam się,że grała kochankę Saszy ;)Bardzo lubię jej wokalizy w "Senności",czy "Prawie ojca",ale najbardziej te z "Na koniec świata".Uwielbiam jej twórczość z okresu współpracy z Grzesiem Ciechowskim,oglądając teledysk do "dziewczyny szamana" miałam ciarki od pierwszej do ostatniej sekundy.....no dobrze nie będę się tyu rozpisywać ,bo I TAK SASZĘ KOCHAM NAJBARDZIEJ Very Happy

Co do muzyki to lubię jej piosenki z okresu "dziewczyny szamana ".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
igraine
Kompan



Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 22:11, 15 Paź 2012    Temat postu:

Taki fragmencik wywiadu z Justyną Steczkowską, w którym jest mowa o tańcu, przytulaniu i Saszy Very Happy :

Tańcząc ze Stefano, łatwo oddzielała Pani sferę taneczno-sceniczną od ludzkiej, od relacji kobieta–mężczyzna? Przy tym rodzaju tańca, którego ekspresja musi pokazywać emocje prawie jak prawdziwe? Nie gubi się Pani w tym?
Zupełnie nie. To jakby spytać aktora, czy da się oddzielić film i scenę łóżkową od prawdziwej sypialni. Oczywiście dobrze jest lubić kogoś, z kim się tańczy, ale to w ogóle nie ma nic wspólnego z moją seksualnością.

Na przykład to tango, które oglądałem w Pani wykonaniu w półfinale, na tyle wymuszało kontakt fizyczny między wami, że coś mogłoby się zadziać w Pani, niezależnie od jej intencji.
Mogłoby się dziać, ale się nie dzieje.

Syn, przynajmniej ten starszy, oglądał?
Tak, i bardzo kibicował.

– I go to nie dziwi, że z jakimś facetem Pani tam wywijała?
Nie, bo widział, że nie przytulam się do niego tak, jak do taty, tylko tańczę jak inne pary. Trochę inaczej zareagował, kiedy obejrzał jeden z moich teledysków i zobaczył fragment, gdzie leżymy z Saszą Domogarowem w łóżku, jak zakochani. Wtedy mnie pytał: „Ale kto to jest ten pan, o co chodzi?” Tłumaczyłam, że to tylko teledysk. Myślę, że zrozumiał.

Dzieciak jeszcze nie widział całego filmu, dopiero traumę zaliczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scarlett
Kompan



Dołączył: 20 Sie 2012
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:46, 15 Paź 2012    Temat postu:

Ciekawe, jak z traumą mamusi Wink Ja też coś ostatnio znalazłam - długie, więc wklejam tylko fragmenty o Saszy:

Nagle zaczyna się coś dziać. "Sasza!" - woła wizażystka. "Szto?" - Aleksander Domogarow leniwie podnosi się z fotelika. Trochę pudru i po chwili "Sasza" znika nam z oczu. Siadam obok Justyny Steczkowskiej, która korzystając z pięknej pogody, usiadła w pełnym słońcu. Pytam, jak jej się pracuje z Domogarowem, Magdą Łazarkiewicz i innymi. "Wszyscy jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i mimo iż czasami jest bardzo ciężko, pracuje się nam wspaniale. Sporym utrudnieniem są 'wiekowe' kostiumy, ale i z tym sobie radzimy".
Po kwadransie udaje mi się zająć chwilę Magdzie Łazarkiewicz. Zaprasza mnie do salonu, zajmujemy miejsca przy stylowym, okrągłym stole. Pytam o Domogarowa. "To prawdziwe zwierzę filmowe, kamera go kocha. Szukałam do tej roli kogoś wyjątkowego i Sasza jest wymarzonym Wiktorem - malarzem, trochę cyganem, outsiderem, człowiekiem jakby z innego świata. Poza tym to stuprocentowy zawodowiec, bardzo zdyscyplinowany, sumienny i perfekcyjny we wszystkim, co robi".
Wychodzę na zewnątrz i szukam Aleksandra Domogarowa. Jest, idzie właśnie w moim kierunku. Niestety, ledwie zamieniliśmy słowo, znowu słychać przeciągłe: "Saaasza!". Trudno, umawiamy się na kiedy indziej.
Tymczasem Sasza Domogarow konsultuje z Magdą Łazarkiewicz jakieś szczegóły, Justyna Steczkowska siedzi na sofie, a Darek Toczek cierpliwe poddaje się zabiegom charakteryzatorki. Reszta zespołu zajmuje się tysiącem niezbędnych spraw. Po kilku minutach wszyscy zajmują swoje miejsca, rozbłysły reflektory, klaps... Nie zwracając niczyjej uwagi, wychodzę na zewnątrz. W końcu przyjechałem "na koniec świata" tylko z wizytą.

Przez cały długi tekst dziwiło mnie mało zachwytów nad Saszą i jakieś mało emocjonalne te zachwyty. Powód poznałam na końcu - "przyjechałEM" Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scarlett dnia Pon 22:47, 15 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scarlett
Kompan



Dołączył: 20 Sie 2012
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:30, 07 Kwi 2013    Temat postu:

A ja coś znalazłam, moje, moje! Very Happy Nie wiem, dlaczego wcześniej tam nie weszłam - cóż, najciemniej jest pod latarnią...
[link widoczny dla zalogowanych]
Justyna o Saszy: Na planie pracowało się fantastycznie. Magda Łazarkiewicz jest cudownym, pełnym szacunku dla aktorów reżyserem. Granie z Domogarowem to czysta przyjemność… Pomijając jego urok osobisty, jest on po prostu świetnym i niezwykle zaangażowanym w swoją pracę człowiekiem. Wiele razy, kiedy musiał szarpać mną w filmie i używać przemocy fizycznej potem po tysiąc razy przepraszał i pytał czy nic mi się nie stało.
No, skoro tak, to myślę, że byłam skłonna dać się nieco poszarpać Wink
To jest skrót filmu z jej strony - zrobiony pod kątem Justyny, więc zawiera też większość scen z Saszą i nie trzeba się przebijać przez całość, jak ktoś już zna, a tylko chce na Saszę popatrzeć:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=lMOqyeqzLCA

I największy smaczek - galeria, przy której można się pośmiać, a i zazdrość do Justyny maleje, bo jednak z gapiącą się Łazarkiewicz, 4 kamerami i mnóstwem ludzi to już nie to, pomijając moczenie nóg w jakimś kuble i latanie bandażu na piersiach Very Happy
[link widoczny dla zalogowanych]
Mój faworyt to nr 15 (niestety nie mogę wkleić):
- Justyna: "No chodź już, chodź! Szybko, bo nie wytrzymam!"
- Sasza: "Boże... jak rozumiem, że jestem aktorem, że mam zapłacone... ja to wszystko wiem... ale naprawdę MUSZĘ?!"
Jeśli zajrzycie, to mnie oświećcie - czy na nr 31 to Nataszka się tam zza Saszy wychyla?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scarlett dnia Pon 0:37, 08 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arina Vera
Kompan



Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:52, 08 Kwi 2013    Temat postu:

Wykopałaś skarb! Wink Też jeszcze nie widziałam, a to materiały z mojej ulubionej 'ery'.
Na fotce 31 chyba Natasza - cerber pilnuje, żeby się Sasz za bardzo z Justyną nie spoufalał. Razz

... a poszarpać też bym się dała.... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scarlett
Kompan



Dołączył: 20 Sie 2012
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:02, 08 Kwi 2013    Temat postu:

Szczerze, to jej się nie dziwię - na jej miejscu na metr bym nie odeszła, bo strach... Very Happy
I jeszcze wczoraj znalazło mi się coś rosyjskiego - raczej nigdzie nie ma tłumaczenia, więc wklejam tak:

В обстановке крайней кулуарности (ни одного журналиста, кроме корр. "МК") в Польском культурном центре состоялся первый в России показ картины "На край света" (Польша) с Александром Домогаровым в главной роли. "На край света" — участник конкурсной программы VI Международного кинофестиваля "Лики любви".

Домогаров в Польше — это больше, чем Брэд Питт в Америке или Жерар Депардье во Франции. Слава и граничащее с безумием обожание обрушились на него сразу после премьеры "Огнем и мечом" Ежи Гофмана (о чем "МК" уже писал). В картину "На край света" он попал еще до своего феерического успеха. Режиссер Магдалена Лазаркевич увидела его телеинтервью, в котором он как раз рассказывал о том, как идут съемки у Гофмана. С первого взгляда она поняла: это он, Ее Герой. Она как раз искала такого — чтобы только одним взглядом, и сразу наповал.

— Мы все учим в школе русский, но никто его не знает. На второй же съемочный день все вдруг заговорили по-русски, особенно удачным было произношение у женской половины группы. Так что языкового барьера не было, — со счастливой улыбкой вспоминала пани Магдалена. После показа своей картины она дала "МК" эксклюзивное интервью.

Кино, конечно же, про любовь и, конечно же, про роковую. Как только в кадре Домогаров — действие сразу останавливается, остается одна голая страсть, без времени и пространства, сплошная страсть. Александр играет русского художника — вечно пьяного, вечно влюбленного, вечно прижимающего к себе какую-нибудь женскую плоть. Иногда он рисует: воздушные шары на природе и наивных мужей, которых тут же, не отходя от холста, делает рогоносцами. Действие разворачивается в начале ХХ века в Маньчжурии (кстати, бюджет костюмного фильма очень маленький — 450 тысяч долларов), куда приезжает польская семья — мама с сыном и воспитанницей, только что вышедшей за "ребеночка" замуж. Юный муж на самом деле — ребенок, он стесняется остаться перед супругой в одних трусах почти до полу, на ночь его купает мама, а когда новобрачная в ночи трогает его за руку, он начинает плакать. Естественно, в дело вмешивается знаток. Русский художник соблазняет жену-девственницу, та делится опытом страсти с неумелым мужем и беременеет от последнего. Ее сыграла польская рок-звезда, красавица Юстина Стечковска.

На съемочной площадке Домогарову постоянно приходилось кидать бедную свою партнершу то так, то эдак. Но как только звучала команда: "Стоп! Снято!" — он тут же менялся в лице и гладил Юстину по голове: "Юстиночка! Дорогая! Извини меня, пожалуйста, если сделал тебе больно". На показе главных героев не было: Домогаров два дня назад уехал с театром на гастроли в Америку, а у Юстины случилось несчастье — только что умер ее отец.

Кончается все, конечно, трагично. До хорошего роман с русским художником не доведет. Да. Так и получилось. Если русский — то пьяница и беспредельщик, донжуан, если поляки — то невинные жертвы, которые не могут сопротивляться особенностям русского характера. Вообще, пришел русский — и все умерли, а кто не умер, тот стал несчастным. Кстати, режиссер на прямой вопрос, что она хотела этим сказать, ответила, что ничего такого у нее в голове не было.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scarlett dnia Nie 13:12, 14 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
igraine
Kompan



Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 19:38, 26 Kwi 2013    Temat postu:

Nawet i o nas coś wspomnieli:
"Sława i graniczące z obłędem uwielbianie spadło na niego zaraz po premierze "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana"
Ale mnie najbardziej intryguje końcówka jak Rosjanie myślą, że my ich postrzegamy. Wiele razy się z tym zetknęłam na rosyjskich forach w kontekście filmu "Na koniec świata" Powiedziałabym, że byli urażeni, że jak w filmie jest rola pijaka, uwodziciela etc. to musi on być Rosjaninem.
" Aleksander gra Rosjanina malarza— wiecznie pijanego, wiecznie zakochanego, wiecznie przyciskającego do sobie jakieś kobiece ciało. Czasem on rysuje: powietrzne balony w plenerze i naiwnych mężów, z których nie odchodząc od płótna robi rogaczy..........Jeżeli Rosjanin — to pijak i niegodziwiec, donżuan, jeżeli Polacy — to niewinne ofiary, które nie mogą przeciwstawić się osobliwości rosyjskiego charakteru. W ogóle, przyszedł Rosjanin — i wszyscy umarli, a kto nie umarł ten stał się nieszczęśliwy."
Końcówka mocarna, ale z takim właśnie oburzeniem wielokrotnie się spotkałam. Nie mogła ta Magda zrobić Wiktora Bułgarem? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scarlett
Kompan



Dołączył: 20 Sie 2012
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:03, 27 Kwi 2013    Temat postu:

igraine napisał:
graniczące z obłędem uwielbianie

No fakt, to o nas, nie da się ukryć, tylko skąd o nas wiedzieli, jak nawet my jeszcze wtedy nie wiedziałyśmy? Very Happy
I o nas jeszcze to: niewinne ofiary, które nie mogą przeciwstawić się osobliwości rosyjskiego charakteru - w każdym razie takiego jednego charakteru Wink

Też rzuciło mi się to w oczy, często na rosyjskim forum albo komentarzach na youtube po rosyjsku, przy polskich filmach Saszy pojawiają się pretensje, ze jak Rosjanin w polskim filmie, to pije, bije albo mafia. Muszą mieć ostre kompleksy... Chociaż to może tak, jak my się wkurzamy, że na Zachodzie Polak to pijak i złodziej (tak ogólnie, nie wiem w filmach, bo nie pamiętam zachodniego filmu o Polaku)?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scarlett dnia Sob 23:03, 27 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scarlett.
Kompan



Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 3:30, 06 Sty 2014    Temat postu:

I jeszcze taki smaczek... Mimo upływu lat, całkiem ciekawy mi się zdaje.
[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnie niekomercyjne „Lato filmów” - 1999r.
— Mamy tu różne festiwale, ale na tym młodzież jest najbardziej kulturalna — ocenia Zofia Kozak, ekspedientka w Galerii 22 w Kazimierzu Dolnym. Ostatnio na “Lato filmów” przyjeżdżają tysiące młodych ludzi. Zamieniają miasto w koczowisko, rozkładają karimaty, koce i gazety. Pijąc tanie wino, czekają na wieczorne seanse w plenerze.

Na prapremierę filmu Magdaleny Łazarkiewicz "Na koniec świata" z Justyną Steczkowską i Aleksandrem Domogarowem bilet był na wagę złota.

- Justyna ma dziś urodziny i zaprosiła gości. Osoby z wejściówkami nie wchodzą - informuje ktoś z organizatorów, zamykając przed nosem drzwi kilkudziesięciu widzom.

Czy warto było się tłoczyć, żeby obejrzeć historię trójkąta miłosnego rozgrywającą się w Mandżurii na początku naszego wieku?

- Nie - odpowiada Kamil, student z Warszawy (chyba nie gość Steczkowskiej). - Wyszedłem po piętnastu minutach. To jakaś żenada, a nie film.

Podobne oceny dominowały podczas spotkania z twórcami. Jak napisano później w biuletynie festiwalowym, "było o krok od skandalu".

- Z filmem jest jak z dzieckiem - próbowała tłumaczyć się reżyserka Magdalena Łazarkiewicz. - Pokazujesz go światu i myślisz, że jest najpiękniejsze, ale w kontakcie z publiką okazuje się, że sepleni.

- Czy to więc wada scenariusza, pośpiech czy może inny powód? - dopytywała dociekliwa nastolatka.

- Czy pani nie rozumie filmu? - wyrwała się wzburzona Steczkowska. - Jeżeli nie potrafi pani zrozumieć, o czym on jest, to w porządku. Zdaniem piosenkarki "Na koniec świata" ma działać na wyobraźnię, dlatego nie wiadomo, o co w nim chodzi.

Na widowni zawrzało.

- Co chciała pani osiągnąć, obsadzając w głównej roli Steczkowską? Sukces komercyjny? - pyta inna młoda dziewczyna.

- Wiadomo, że dla kasy! - krzyczy ktoś z publiczności.

- To, że Justyna jest piosenkarką, to zbyt błahy powód, żeby nie mogła u mnie zagrać. Zresztą, ona jest gwiazdą na skalę lokalną, a film jest na skalę światową - odpowiada Łazarkiewicz.

Malkontentów jednak nie przekonała: - Wy, państwo, traktujecie nas jak dno, a my jesteśmy widzami. Pewnie, że byłoby lepiej, gdybyśmy tylko chwalili. Ale co tu chwalić?

[link widoczny dla zalogowanych]

PONIEDZIAŁEK - 2 SIERPNIA '99

Spotkanie w klubie festiwalowym Justyna Steczkowska i Aleksander Domogarow

W spotkaniu wzięli udział Justyna Steczkowska, Aleksander Domogarow, Maciej Kozłowski i realizatorzy Magdalena Łazarkiewicz i Piotr Łazarkiewicz. Dyskusja była gorąca, gdyż część publiczności nie do końca była przekonana o trafności przekazu filmu. Realizatorzy i aktorzy, początkowo nerwowo, starali sie przekonać dyskutantów do własnych racji. Pod koniec dyskusja przyjęła spokojniejszą formę, głównie dzięki Justynie Steczkowskiej, potrafiącej zachować skromność i umiar. Gdy wyznała, że właśnie skończyła 27 lat - publiczność odśpiewała "Sto lat".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scarlett. dnia Pon 4:14, 06 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna -> Kino Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 31, 32, 33  Następny
Strona 5 z 33

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin