www.domogarov.unl.pl - FORUM

Esfir

Caryco, mam wrażenie, że po raz kolejny moja polemika z Twoim zdaniem lub niepochlebna opinia o Bohunie spotyka się z Twoją dosyć gwałtowną reakcją.
Nie wiem, co takiego Ci zrobiłam, bo do wypowiedzi innych osób się tak nie odnosisz.

Swoje zdanie na temat Bohuna mam, nie jest całkiem pochlebne. Mogłabym się szerzej do niego odnieść, jak również do kwestii 13 ciąż, ale się powstrzymam, bo musiałoby to skończyć się powielaniem już wskazywanej tutaj argumentacji.

Caryca24

Esfir, nie mogłaś mi nic zrobić, bo nie znamy się osobiście.

Natomiast moje słowa są reakcją na Twoje. W bardzo kategoryczny i intensywny sposób wygłaszasz tu swoje zdanie i mówisz rzeczy, których nikt tu poza Tobą nie mówi. Nie wiem, czy zastanawiasz się czasem, że możesz kogoś zranić swoimi poglądami. Przyznaję, że wielokrotnie, czytając Twoje posty, robiło mi się tak po ludzku przykro. Pamiętam zwłaszcza pierwszy moment, gdy pojawiłaś się na forum i stwierdziłaś, że Bohun mógłby zgwałcić Helenę. Poczułam się tak, jakby ktoś mnie nagle zdzielił po łbie. Ja sama, wiedząc, że mówię o kimś, kto jest tak lubiany przez inne osoby, powstrzymałabym się przed taką wypowiedzią. Nie ze względu na tego fikcyjnego bohatera, tylko tych żywych, realnych ludzi za nim.
Rozumiem: prawo każdego człowieka do wyrażania własnych poglądów, etos dyskusji, demokracja i tak dalej, ale czy naprawdę trzeba zawsze-wszystko? Z doświadczenia wiem, że absolutnie KAŻDY pogląd da się uzasadnić, przedstawiając logiczny wywód i odpowiednio dobrane argumenty. Zwłaszcza jeśli mówimy w trybie przypuszczającym. Pamiętam, że kiedyś usłyszałam, że nie powinnam być dopuszczona do wykonywania mojego zawodu, bo pozostawiona bez nadzoru, będę gwałcić moje studentki. Pan, który to powiedział, też uważał, że ma pełne prawo do takiego zdania i wygłaszania go.
Jest jeszcze inna rzecz: pozakładałaś sporo wątków w żaden sposób niezwiązanych ani z Aleksandrem, ani Bohunem, ani Sienkiewiczem, ani kulturą rosyjską i ukraińską. Nie do końca rozumiem, dlaczego teraz miałabym zachwycać się Dumasem czy innymi dziełami francuskimi (nota bene, mam - poza kilkoma utworami, które kocham - dość niepochlebne zdanie o kulturze francuskiej, więc przejmując Twój styl, powinnam Ci przy każdej możliwej okazji o tym przypominać), a Bohun i "Ogniem i mieczem" mają być tu na cenzurowanym? Tutaj, na Bohunowym forum. Nic na to nie poradzę, że mnie "Trzej muszkieterowie" czy "Zorro" nie interesują na tyle, by się nimi zajmować. Przepraszam, ale o wiele lepiej czułam się tu wtedy, gdy pisałyśmy z dziewczynami opowiadania-glosy do Trylogii. Uważam, że wtedy miałyśmy coś naprawdę cennego. Jestem pewna, że gdyby nie wytworzyła się tu pewna strefa komfortu i wzajemnego zaufania, wiele z tych tekstów, ze względu na ich tematykę i ogólny klimat, po prostu by nie powstało. Teraz Ptaszyny zamilkły. A ja bardzo bym chciała znów słuchać ich śpiewu. I nie bać się, że wejdę na forum i znów przeczytam o tym, jakim to degeneratem był nasz bohater.

Ada

Każde forum jest tematyczne. Ale po to mamy offtopic by się tam udzielać.
Nikt nie musi czytać każdego wątku. Ja sobie z tego zdaje sprawę.

Tyle wtrące się ja, Ada. Smile

A ja proszę by każda z nas podała jakiś neutralny pomysł, który można przedyskutować. Wątek ma już kilka lat i kilkaset stron. Ciężko coś nowego znaleźć więc nie dziwne,że czasem przerabiamy szczegóły.
Pax białogłowy, pax.

Caryca24

Ado, mnie chodziło o coś innego: to, że ja czegoś nie lubię, nie znaczy, Boże broń, że tego ma nie być. Po prostu nie wchodzę na te wątki, i tyle. Nie piszę, że ja tych francuskich powieści nie cenię, że wielu literaturoznawców uważa je za niezbyt udane, a bohaterowie to prostaki, itp.
Ale proszę o to samo w drugą stronę: WIEMY, że "Ogniem i mieczem" to najsłabsza, zdaniem wielu specjalistów, część Trylogii, zarówno powieść, jak i film. A Bohun to postać kontrowersyjna. WIEMY. Ale wiele osób to kocha.
Ja mam kilka pomysłów na nowe wątki na tym forum, ale - właśnie - waham się i opublikuję coś, gdy zbiorę solidnie materiały, bo to, co dla mnie było kojącym odkryciem, dla innych może być szokujące i trudne do zniesienia.

Tosca

Ja również ma swoje zdanie w kwestii Bohuna i go nie zmienię, parafrazując ludowe przysłowie: nie taki Bohun straszny jak go Sienkiewicz i Hoffman malują.

A co do Skrzetuskiego, zawsze mnie zastanawiało, czy pojąłby Helenę za żonę, gdyby z jakichś powodów nie była już dziewicą? Przecież mogła zostać zgwałcona podczas ucieczki z Zagłobą przez stepy. Umówmy się: stary, gruby szlachcic z zadyszką i z jednym sprawnym okiem to żaden obrońca, zwłaszcza w konfrontacji z rozszalałą czernią.

Gdy o tym myślę przypomina mi się także scena z powieści Mroczny zew Macieja Liziniewicza. Tamtejszy szlachcic, Żegota Nadolski, ożenił się z dziewczyną, która w wieku Heleny odważyła się kochać wbrew konwenansom. Kiedy jej ojciec dowiedział się, że kocha nie tego, kogo trzeba, wściekł się: chłopaka, który nie był szlachcicem, kazał żywcem wykastrować, a ją posłał do "babki", żeby pozbyć się bękarta, bo okazało się, że Agnieszka jest w ciąży ze swoim ukochanym. Oboje cudem przeżyli te "honorowe" zabiegi tatuśka, ale chłopak z rozpaczy się powiesił, a Agnieszka obawiała się, że po tym wszystkim nie będzie już mogła mieć dzieci, o czym powiedziała Żegocie przed ślubem, bo chciała być wobec niego szczera i uczciwa. Mimo tego wszystkiego, Nadolski pojął ją za żonę, bo ją kochał nad życie.

Czy Jana Skrzetuskiego byłoby stać na to, co Żegotę Nadolskiego? Wątpię, bo Skrzetuski musiał mieć wszystko z najwyższej półki: najlepsze, najładniejsze więc jego potencjalna żona też musiała być pełnowartościowa pod każdym względem.

Ps. Żeby nie było tak ponuro to na pociechę dodam, że Agnieszka i Żegota doczekali się zdrowego synka, a być może będą mieli jeszcze więcej dzieci, bo kolejna (3) część powieści ma się dopiero ukazać.
Edycja:
Caryco jestem bardzo ciekawa Twoich propozycji nowych wątków.
Ja za Janem Skrzetuskim nie przepadam, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby potraktować go np. tak, jak to zrobił np. A. Stojowski w swojej powieści.

Ada

Caryco kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.

A jak nie jesteś pewna to zrób sondę i zobaczymy co wyjdzie.

Esfir

Tosca

Ada

Ja też mimo swojej sympatii do Jana przyjełam kilka teorii Tosci. Mimo,że nie zmieniłam swojego zdania o nim to trochę ono ewoluowało.
Jednak każda z nas skoro ma prawo do swojego zdania może określać bohaterów po swojemu. Dla jednych bohater to nieudacznik, dla drugich nie.

Ja tam lubię jak ktoś ma inne zdanie. Lubię spojrzeć z innej strony. Dlatego też lubię rozpatrywać sytuacje lub bohaterów na różne sposoby.

Caryca24

Jestem pewna, że ja nigdy nie wygłaszałam tu żadnych kategoryczno-krzywdzących opinii o czyimkolwiek ulubieńcu, ani o żadnym z ulubieńców Esfir, ani nikogo innego. Zawsze staram się unikać takich sytuacji, żeby - właśnie - nikogo nie zranić. Wystarczająco ranią nas w innych miejscach, żebyśmy się jeszcze miały dodatkowo okładać razami w takich, jak te.
No, może czasem znęcam się nad Janem S., ale to taki klasyczny "chłopiec do bicia" na tym forum. Gdy odpiera się zarzut, skierowany do Bohuna, musi oberwać się Janowi Very Happy

Wielokrotnie jednak powtarzałam, że mój stosunek do niego się zmienił. Niechęć do Jana to już raczej w moim przypadku "wspomnienie niechęci z dzieciństwa". Zaczęłam doceniać pewne jego cechy, przede wszystkim to, że był w stanie obejść się z Bohunem, gdy ten znalazł się w jego mocy, GODNIE. Wiele osób by tego nie potrafiło, ani w XVII w., ani w XXI w.

Najprawdopodobniej mam trochę inną koncepcję sensu bycia na tym forum. Od polemiki czy - jak to kiedyś powiedziała Ada - odświeżającego zachowania w stylu "przekupek na targu" - ważniejsza jest dla mnie grupa, pobycie z osobami, które coś ze mną łączy. Nawet jeśli jest to tak trywialna sprawa jak "Ogniem i mieczem".

Dlaczego nie wypowiadam się w innych kwestiach? Na początku mojej bytności tutaj poruszałam bardzo różne wątki, zahaczające o to, czym zajmuję się w realnym życiu (bo sporo z tego o świat Bohunowy zahacza). Ale zostałam oskarżona o psucie miejsca, które ma służyć tylko zabawie, uniwersyteckim zadęciem czy też deprecjonowanie kogoś. Od tego momentu staram się więc unikać takich zapędów. Dawać dziewczynom to, co sprawi im radość

Tosca

Caryca24

W jednym z wywiadów Michał mówił, że chciał pokazać, jak Skrzetuski dorasta. Na początku jest "butnym młodzikiem", który gardzi innymi ludźmi, ale w toku wydarzeń uczy się szacunku.

Mam rzeczywiście trochę różnostek literacko-historycznych z kręgu Bohunowego, mogę je Wam tu od czasu do czasu wrzucać, jeśli chcecie? Tylko żeby nie było, że robi się za poważnie?

Ada

Tosca

carmen