Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna www.domogarov.unl.pl - FORUM
Forum polskiej nieoficjalnej strony poświęconej twórczości aktora Aleksandra Domogarova
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciekawostki historyczne
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:52, 14 Paź 2019    Temat postu:

I znowu o husarzach.
[link widoczny dla zalogowanych]

Informacje ile zarabiali.
Na plus urocza fotka Michała z filmu (Izy juz mniej) i potwierdzenie teorii Tosci o łupach pod Wiedniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:34, 14 Paź 2019    Temat postu:

Ciekawy artykuł, Ado. Szkoda tylko, że już się nie dowiemy czy się Jacek Taczewski pod Wiedniem obłowił, ale zakładam, że starał się zdobyć jak najwięcej, bo Jacek był bardzo honorowy i na pewno nie tylko chciał zwrócić dług panu Cyprianowiczowi, ale także zdobyć jeszcze trochę dla siebie, zwłaszcza że niedawno się ożenił.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:24, 25 Paź 2019    Temat postu:

Baczmagi – skórzane buty sięgające kolan, charakteryzujące się ściętymi ukośnie z tyłu cholewami, płaską podeszwą i lekko zadartym nosem.

Popularne w XVI–XVIII wieku w Europie Środkowej, (Węgry, Polska, Mołdawia, Wołoszczyzna) zwłaszcza wśród szlachty i kawalerii. Najczęściej barwy czarnej, żółtej lub brązowej, szyte z safianu lub innych drogich skór.


Takie buty barwy źoltej lub brązowej nosił Skrzetuski.
Uwazam, że Bohun też nosił baczmagi. Zwykli Kozacy nosili się biednie, jednak Bohun jako wyższy rangą był lepiej ubrany. Nie nosił materiałowych papuci tylko czarne i zdobione złotą nicią skórzane buty z czubem. Widzimy je dokładnie w stodole jak więzi Zagłobę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:57, 30 Lis 2019    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli ktoś się chce sprawdzić. Ja popełniłam dwa błędy tylko. Za nic nie wiedziałam jak nazywał sie statek Zygmunta III Wazy i pomyliłam sie w ostatniej bitwie stoczonej przez husarię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:02, 25 Gru 2019    Temat postu:

Nie jest to ciekawostka historyczna, ale myślę, że to najlepsze miejsce na forum, żeby się nią podzielić. Cytuję fragment książki autorstwa profesora Jerzego Bralczyka Zwierzyniec, Warszawa 2019,s.89-90.

Jastrząb i sokół
W sokole widzimy przede wszystkim, szybkość, dzielność i bystry wzrok, w jastrzębiu raczej złowrogie okrucieństwo. Ludzie sokoły to wspaniałe chwaty, ludzie jastrzębie to nieprzejednani radykałowie, przeciwieństwo ludzi łagodnych jak gołębie. W sumie ptaki podobne, kiedyś wspólnie łowiące z ludźmi, jakże inaczej postrzegane! Etymologia jeszcze tego nie przesądzała: sokół mógłby pochodzić od prasłowiańskiego socziti, czyli ' gonić, ścigać', jastrząb zaś od przymiotnika jastry, łączącego się z czasownikiem jastrzyć-' bystro patrzeć'. Ale w niektórych słowiańskich językach słowa zbliżone do naszego jastrzębia oznaczają i sępa.
Najbardziej znany jastrząb to gołębiarz polujący na bliskie nam gołębie, zwany też kuropatwiarzem, poza nim do jastrzębi zaliczamy krogulca, też z nie najlepszymi skojarzeniami i frazeologią. A sokoły to rzadki i oryginalny raróg, za którym biegano ( za rarogiem podobno ciągnęły chciwe łupu jaskółki), a i milsze uchu kobuzy, drzemliki i pustułki. A przede wszystkim brzmiący romantycznie sokół wędrowny.
Silny, daleki wzrok- to wzrok sokoli, jastrzębi zaś powiemy raczej o haczykowato zgiętym nosie. Sokół to była dawniej i nazwa tańca- żaden taniec nie wziąłby nazwy od jastrzębia. Słowniki odnotowują, że w znaczeniu przenośnym jastrząb oznaczał także 'wroga, dręczyciela, kata', a jeden ze słowników, porzucając chwalebną bezstronność wyjaśnia, że jastrząb to 'ptak drapieżny, krwiożerczy, żyjący samotnie, karmiący się wyłącznie żywym łupem.' Na przełomie XIX i XX wieku jastrzębiami wojny ( war- hawks) nazywano w USA zwolenników wojen z Francją i Anglią, a określenie to, przywołane w kryzysie kubańskim w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, rozszerzyło się na określenie innych agresywnie wojowniczych polityków ( ci łagodni to oczywiście gołębie). W naszej językowej tradycji jastrzębie są chyba jeszcze bardziej negatywnie obciążone, w przeciwieństwie do sokołów, bo jeden z przydomków Skórzanej Pończochy, bohatera naszej literackiej młodości, w oryginale angielskim Hawkeye, przełożyliśmy na Sokole Oko ( sławny "Pięcioksiąg Przygód Sokolego Oka"). Przysłowia nasze, także niesprawiedliwe, mówiły, że "nie urodzi jastrząb gołębia" i że "nie urodzi sowa sokoła". Te przeciwieństwa wskazywały na agresywność jastrzębia i wysokie sokole loty, inne przysłowie łączyło te ptaki: Gdy sowa zjastrzębieje, wyżej chce latać niż sokół- sowa sokołem i tak się nie stanie, a jej jastrzębie ambicje są płonne.
Jastrzębie latają szybko i wysoko, ale za towarzyszy w skojarzeniach będą miały raczej kruki i puchacze- dla sokołów zaś najlepsze towarzystwo to orły. "Orły, sokoły". Któż nie śpiewał:" Hej sokoły, omijajcie góry, lasy, doły", a w hymnie Sokołów, najpierw towarzystwa gimnastycznego, potem patriotycznego stowarzyszenia politycznego, Jan Lam wzywa: " Hej, bracia Sokoły, dodajmy mu sił!" ( temu "zgrzybiałemu, gnuśnemu i ospałemu światu"). Nawet sokół maltański budzi pozytywne skojarzenia.
Chcemy być dzielnymi, odważnymi, dorodnymi sokołami.. A nawet, przywołując bardziej wschodnią tradycję, sokolikami. Chyba mało kto chce być nazywany jastrzębiem.
Czy to emocjonalnie oceniające rozróżnienie ma realne podstawy, czy to tylko kwestia o wiele lepszego sokolego pijaru?


Nie wiem jak Wam, ale mnie w całym tym wywodzie zdecydowanie zabrakło nawiązania do Ogniem i mieczem, chociażby przez wzgląd na scenę z rarogiem, który połączył dłonie Heleny i Jana oraz skojarzenie:
jastrząb- Jan ( nawiązanie do herbu Skrzetuskiego) sokół- Bohun. Szkoda, że profesor J. Bralczyk to pominął, nawet jeśli to tylko książka popularnonaukowa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Śro 14:07, 25 Gru 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:08, 25 Gru 2019    Temat postu:

Bardzo fajna ciekawostka. Oba ptaki piękne, ale równie drapieżne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:10, 25 Gru 2019    Temat postu:

Ada napisał:
Bardzo fajna ciekawostka. Oba ptaki piękne, ale równie drapieżne.


Tak sobie myślałam, że Ci się spodoba, Ado.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
EMockingbird
Kompan



Dołączył: 03 Wrz 2018
Posty: 1302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:06, 12 Lut 2020    Temat postu:

Widzę, że Ada ostatnio rzuciła tu temat zarobków husarzy...
... a tutaj małe przybliżenie ogólnych zarobków w wojsku w XVII wieku.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:15, 10 Mar 2020    Temat postu:

To raczej ciekawostka hagiograficzno- kuturowa, ale myślę, że może Was zaciekawić:

Święto Jurija- popularna nazwa św. Jerzego Zwycięzcy ( gr. Georgnostu Tropa iofores, cs. Gieorgij Pobiednosiec). W języku staroruskim Gieorgij to ( gr. Georges) to Jerzy, inaczej Jurij. W prawosławiu jego wspomnienie wypada 23 kwietnia ( wg kalendarza juliańskiego) / 6 maja (wg nowego stylu). Święty Jerzy jest czczony zwłaszcza w Kościele prawosławnym, począwszy od połowy IV w. Pochodził z Kapadocji w Azji Mniejszej i był trybunem w wojsku rzymskim. Poniósł śmierć męczeńską za cesarza Dioklecjana w 303 lub 305 r. w Diaspolis ( inaczej Lydda) w Palestynie. Według legendy miał walczyć ze smokiem ( motyw z XII wieku.) ratując i poślubiając w nagrodę córkę królewską ( motyw z XIV w.). Legenda została zamieszczona w słynnym zbiorze żywotów świętych Legenda aurea ( Złota legenda) autorstwa Jakuba de Voragine ( tłum. pol.: Warszawa 1983). Na Rusi kult św. Jerzego był szczególnie popularny, co znalazło odbicie w bogatej ikonografii, której tematem jest przede wszystkim walka św. Jerzego ze smokiem jako alegoryczny wyraz triumfu dobra nad złem. Smok jest przedstawiony w postaci węża, będącego wyobrażeniem zła-szatana. Wizerunek św. Jerzego, walczącego ze smokiem jest herbem Moskwy. Postać świętego pojawia się również na orderach. W Rosji caryca Katarzyna II ufundowała Order św. Jerzego ( 1769), na którym widnieje kolorowy wizerunek rycerza, zabijającego smoka. W ludowej tradycji prawosławnej św. Jerzy jest czczony jako patron pól, płodów ziemi, rolników, pasterzy i bydła. Na Podlasiu w św. Jurija był odprawiany obrzęd zwany kaczaty korowaj, czyli toczenie korowaja po życie. Na pole zabierano upieczony i poświęcony w cerkwi korowaj, jajko paschalne i wodę święconą. „ Korowaj kładziono w żyto. Jeśli było od niego wyższe, wróżono dobry urodzaj. Natomiast jajko pchnięte miedzy młodym żytem, powinno toczyć się jak najdłużej. Jak daleko się potoczy, na taką wysokość wyrośnie żyto. Jajko, symbol życia, miało pobudzić do wzrostu rośliny. Korowaj zaś, symbol dostatku miał obdarzać pole chlebem (…) Po obrzędzie gospodarze składali razem na miedzy święconą wodę i kruczok, rozkładali jedzenie i długo rozprawiali przy tym stole.” (cyt. za „ Przegląd Prawosławny”, maj 1996). W nawiązaniu do tradycji dawnej Rusi w Święto Jurija odprawiano w cerkwiach obwiednię- nabożeństwo bez celebracji Eucharystii ( cs. obiednica, gr. ta typika, „ zamiast”) i molebeny ( krótkie nabożeństwo) w intencji dobrych urodzajów oraz obchodzono procesyjnie pola, kropiąc wodą święconą zasiewy. Według ludowych wierzeń woda poświęcona w Święto Jurija miała błogosławione skutki dla wegetacji roślin i nazywano ją na Rusi rosą Jura; kropiono nią również bydło. Jak wyglądał na Podlasiu obchód pól w Święto Jurija? „ Po zakończeniu prac wiosennych, czyli tzw. założeniu jariny, mieszkańcy danej wsi zamawiali w cerkwi obwiednię w intencji ochrony plonów przed siłami zła- gradem, powodzią, suszą, w intencji dobrych urodzajów oraz zdrowia członków rodziny. Po nabożeństwie brano chorągwie, ikony i wspólnie z duchownym wszyscy szli na pole do granicy z polami sąsiednich wsi (…). Obchód trwał cały dzień. Przy każdej uprawie odmawiano specjalną modlitwę. (…) Po zakończeniu obchodu procesja szła przez wieś. Przed każdym domem stały stoły z jedzeniem. Modlono się przy nich, błogosławiono żywność. Potem rozpoczynała się wspólna kolacja. Młodzież w tym czasie zdążyła zorganizować zabawę. Głosy akordeonu, śpiewy dziewcząt wypełniały ciepły wieczór. Cała wieś bawiła się do późna w nocy. Ostatni taki obchód odbył się w 1956 r. Po wydarzeniach poznańskich zabroniono „ wszelkich publicznych demonstracji.” ( cyt. za „ Przegląd Prawosławny”, maj 1996, opis obchodu we wsi Starokorninie.
* Elżbieta Smykowska, Zwyczaje i obrzędy prawosławne. Mały słownik, wyd. II, Warszawa 2008, s.62-63.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Wto 20:15, 10 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Caryca24
Kompan



Dołączył: 18 Paź 2019
Posty: 1072
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:00, 10 Mar 2020    Temat postu:

O, Tosco, teraz to mi dobrze zrobiłaś Very Happy Very Happy Very Happy
Dodam jeszcze, że w folklorze Słowian prawosławnych (Ruś, Bułgaria, Serbia) św. Jerzy ma "duchowego brata". Jest nim św. Demetriusz z Tesaloniki (słow. Dymitr Sołuński). Również męczennik z pocz. IV w.
Ponieważ jego święto przypada na dzień 26.10 (wg kalendarza juliańskiego) / 8.11 (wg kalendarza gregoriańskiego), razem z Jerzym są uznawani za postacie, które jakby inicjują i zamykają letnią połowę roku, czas wegetacji i prac polowych.
W tej parze "wiosenny" św. Jerzy ma konotacje pozytywne: utożsamia się go z wiosną/latem, początkiem wegetacji, wydłużaniem się dnia, siłami witalnymi natury (no i wiadomo, co zazwyczaj jest w takim zestawie w kulturze ludowej Embarassed Embarassed Embarassed ). Mówiąc w skrócie: Jerzy to ŻYCIE! Wskazuje na to również etymologia tego imienia: "georgios" to w grece "osoba uprawiająca ziemię, pracująca na roli".
Dymitr jest jego przeciwieństwem: symbolizuje schyłek lata, koniec wegetacji, starzenie się i śmierć.
Czasem też przedstawiani są razem, obaj na koniach, Jerzy przebija smoka, a Dymitr leżącą postać ludzką w stroju rzymskiego legionisty (najprawdopodobniej gladiatora/prześladowcę chrześcijan)

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać, Jerzy to najlepsze z możliwych imię dla Bohuna: ta witalność Evil or Very Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:09, 10 Mar 2020    Temat postu:

Cała przyjemność po mojej stronie, Caryco. Kiedy tylko znajdę jakąś ciekawostkę pasującą tematycznie do naszego forum, wrzucam ją, żeby było ciekawiej. Przy okazji, dzięki za uzupełnienie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:16, 18 Mar 2020    Temat postu:

Fragment książki W. Tomkiewicza "Jeremi Wiśniowiecki".

W takich okolicznościach posuwał się król powoli naprzód, nie wiedząc co czynić. Plany się zmieniały. Raz uważano, że należy zostać w Brodach, to znowu, by iść pod Zbaraż, a względnie pozostać pod Lwowem i czekać na pospolite ruszenie. Dnia 7 sierpnia pod Toporowem przybył Skrzetuski, towarzysz pancerny, wysłany przez regimentarzy zbaraskich. Jako schizmatyk przedostał się do obozu Chmielnickiego, gdzie podał się za uciekiniera. Uwierzono mu i pozwolono zostać; wykorzystał pierwszą okazję i zdołał uciec do króla. Przywiózł listy szyfrowane, nienaruszone, podpisane przez wszystkich dowódców. List donosił, że oblężeni mają żywności na 6 dni, odczuwają brak amunicji, a konie karmią mięsem i mąką. O siłach nieprzyjacielskich nie było mowy845. Sam Skrzetuski miał opowiadać, że pod Zbarażem jest tylko kilka tysięcy ordy.

Wszystko to wydaje się dziwne, gdyż w owym czasie dobrze w Zbarażu wiedziano o stanie liczebności wojska nieprzyjacielskiego, a zwłaszcza o obecności chana i ordy. Zdaje się, że prawdziwej relacji Skrzetuskiego rozmyślnie nie publikowano w obawie przed popłochem w wojsku. Kiedy pod Złoczowem ujęto Tatara, a ten zeznał, że na wieść o zbliżeniu się króla Chmielnicki cofnął się spod Zbaraża – zdecydowano iść naprzód.

Krok ten był fatalny w skutkach. Dnia 15 sierpnia przy przeprawie przez Strypę pod Zborowem został król nagle i niespodziewanie otoczony przez armię kozacko-tatarską. Pierwsze starcie było dla Polaków fatalne – tylko zapadająca noc uchroniła wojsko królewskie od zagłady. Zdawało się, że już nic nie uchroni króla od ostatecznej klęski, gdy w ostatniej chwili ocalił sytuację talent dyplomatyczny Ossolińskiego, któremu udało się nawiązać rokowania z chanem i skłonić go do zawarcia pokoju. Warunki, przyjęte przez króla, były upokarzające dla Rzeczpospolitej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
EMockingbird
Kompan



Dołączył: 03 Wrz 2018
Posty: 1302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:42, 30 Kwi 2020    Temat postu:

A tutaj w ramach tematów "około sienkiewiczowych":

[link widoczny dla zalogowanych]źdźcy-apokalipsy/ar-BB13qtdL


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:37, 03 Sie 2020    Temat postu:

Mała ciekawostka ode mnie:

(…) Na Rusi krzyż był zawsze nieodłącznym elementem życia każdego wiernego dlatego w odlewach dominuje ten typ przedmiotów. Krzyże dzielono według typów i przeznaczenia. Nawet najstarsze krzyże wyróżniały różnorodne kształty i zdobienia. Jedną z najbardziej rozpowszechnionych kategorii staroruskiej metaloplastyki XI-XV wieku były enkolpiony. Były to składane dwuczęściowe krzyże napierśne z ruchomą główką. Przeznaczone były do wieszania na szyi. W ich wnętrzu umieszczano relikwie lub inne święte atrybuty. Na Rusi każdy chrześcijanin nosił krzyż na zewnątrz na ubraniu jako świadectwo chrztu świętego. Jednakże enklopiony noszone były tylko przez zamożne osoby.
W środowiskach staroobrzędowców najpopularniejsze były krzyże trójramienne, nazywane również w literaturze krzyżami ośmiokończastymi. W okresie od siedemnastego wieku występują również różnej wielości krzyże od cztero- do dwunastokończastych. Ich wymiary są bardzo zróżnicowane od kilku do nawet 40 cm wysokości. W zależności od przeznaczenia krzyże miały różne nazwy. Najpopularniejsze były średniej wielkości krzyże napierśne. Drugą grupę stanowią krzyże skrzynkowe tzw. kiotne, które przechowywano w ozdobnych oszklonych szafkach zwanych kibotami. Na nich obok typowego krzyża prawosławnego ukazane są w panelach bocznych postacie towarzyszące ukrzyżowaniu: Matka Boża, Maria Magdalena, apostoł Jan i Longin Setnik. Krzyże kiotne były bardzo często pokrywane emalią, a czasem złocone. Odwrocia zabytków dziewiętnastowiecznych mają charakterystyczny, bogaty ornament roślinny. Bardzo popularne były różnej wielkości i kształtu krzyże służące do zawieszania nad wejściem do domu oraz w jego wnętrzu. Odrębną grupę stanowią krzyże- ikony, z których najbardziej złożoną formę ma krzyż patriarszy. W górnej części ikony Ukrzyżowanie dołączano od trzech do dwunastu plakiet ze scenami świątecznymi. (…)Na krzyżach przeznaczonych dla bezpopowców nie umieszczano tytła tj. małej górnej poprzeczki z skrótem ІНШИ ( Jezus z Nazaretu Król Żydowski). Zamiast niego zamieszczano inskrypcję ЦPЬ СЛВЫ ИС XC CHЪ БЖИЙ ( Król Chwały Jezus Chrystus Syn Boży). U góry takiego krzyża umieszczano Mandylion, czyli Obraz Chrystusa nie uczyniony ręką ludzką. Większość zabytków z drugiej połowy XIX wieku ma rewers zdobiony ornamentem roślinnym. W wariantach krzyża przeznaczonych dla „ nikonowców” umieszczano zamiast Mandylionu wizerunek Boga Pana Zastępów ( Sabaoth). Na odwrocie tych krzyży z reguły umieszczano litanię i atrybuty męki Pańskiej, tworzące symbol Nika.
(…)*
*Janusz W. Błaszczyk, Staroobrzędowe krzyże i ikony metalowe, Warszawa 2014,s.68.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:19, 16 Wrz 2020    Temat postu:

Ja się poświęciłam i włączyłam TVP bo mają test o husarii. Co za benzadsiejne odpowiedzi. Za prawidłową uznano,że husarz został przyjmowany do formacji za umiejętności. Owszem trzeba było je mieć, ale to pochodzenie decydowało. A tą odpowiedz uznano za błędna. I było również pytanie kiedy husaria odnosiła największe zwycięstwa. Owszem w XVII wieku było wiele sławnych bitew, ale i przegranych. To w całym XVI wieku ani razu nie przegrali.
Ale to TVP oni są znani z tego,że mają odpowiedzi na wszystko takie jakie im pasują, a nie są prawidłowe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 7 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin