Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna www.domogarov.unl.pl - FORUM
Forum polskiej nieoficjalnej strony poświęconej twórczości aktora Aleksandra Domogarova
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Historia alternatywna ,,Ogniem i mieczem".
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 366, 367, 368 ... 938, 939, 940  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nika
Kompan



Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10375
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:51, 17 Lut 2018    Temat postu:

Ada napisał:

Nie dość, że wymacal to jeszcze reformy dojrzał pod kiecką.

Przypuszczam, że od razu wytrzeźwiał Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil

Ja niestety nie dałam dziś rady nic napisać, przepraszam... Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:58, 17 Lut 2018    Temat postu:

nika napisał:
Ada napisał:

Nie dość, że wymacal to jeszcze reformy dojrzał pod kiecką.

Przypuszczam, że od razu wytrzeźwiał Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil

Ja niestety nie dałam dziś rady nic napisać, przepraszam... Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad


Nadrobisz jutro. A dzisiaj nas jeszcze czeka uczta od Zazuli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nika
Kompan



Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10375
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:59, 17 Lut 2018    Temat postu:

Ada napisał:

Nadrobisz jutro. A dzisiaj nas jeszcze czeka uczta od Zazuli.

Postaram się jutro pod wieczór coś nasmarować... Cieszę się, że zdążyłam, bo ileż można żyć w niewiedzy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zazula
Kompan



Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:16, 18 Lut 2018    Temat postu:

Dziewczyny, przepraszam, że tyle to trwało, nie wyszło jakoś spektakularnie, ale chyba ważne, że kończy się dobrze dla naszego sokołaSmile

"Najdroższa Halszko,
Katarzyna kłamała, by nas skłócić. Jesteś dla mnie najważniejsza. Czekam pod bramą.
Jurko"
List był krótki, Jurko nie chciał wtajemniczać semena w swoją prywatę. Zanim Helena zdążyła zapytać skąd zakonnica ma kartkę, tej już nie było. W nocy dziewczyna myślała o tym co przeczytała. Dlaczegóż miałaby w to wierzyć?
W wyniku fatalnego zbiegu okoliczności rzeczona kartka trafiła następnego ranka w ręce siostry przełożonej, która wściekła się i szybko doszła do tego, która z sióstr "zdradziła". Młoda dziewczyna została ukarana miesiącem modlitw w odosobnieniu i milczeniu, a Helena została uraczona umoralniającą rozmową.
Kolejny tydzień kniaziówna rozważała w sercu treść liściku. Siostra przełożona skutecznie mieszała jej w głowie, dlatego wcześniej nie zdecydowała się na wyjście z klasztoru. Została też poinformowana, że jeśli opuści mury to już nigdy nie będzie mogła wrócić. A gdzie wtedy podzieje się z dzieckiem? Helena bardzo przeżywała tę sytuację, a rosnący brzuch nie koił jej zmartwień. Co Jurko powie jeśli dowie się o ciąży? Teraz mówi, że chce z nią być, ale gdy pozna prawdę może się wycofa? Targana wątpliwościami dziewczyna w końcu przypomniała sobie wszystkie ukradkowe spojrzenia Katarzyny- fascynacji na Bohuna i udawanej życzliwości na Helenę. Kniaziówna była skłonna uwierzyć w wersję Kozaka. Właśnie nadszedł czwarty miesiąc jej pobytu tutaj. Pierwszy raz od tego czasu wyszła na zewnątrz i przespacerowała się po ogrodzie. Zastanawiała się jak powiedzieć matce przełożonej o chęci wystąpienia z klasztoru. Niepodziewanie do jej uszu doszło wołanie. Odwróciła głowę w kierunku bramy i zauważyła, że jedna z sióstr rozmawia z kimś przez okienko. Zanim Helena zdążyła się zorientować lufcik został zamknięty, a siostra wróciła.
- Kto to był? - zapytała, lecz zakonnica przeszła obok niej bez słowa.
Na progu zjawiła się siostra przełożona i widząc, że Helena domyśla się wszystkiego zdenerwowała się. "Przecież mówiłam nie wypuszczać do ogrodu!"
- To twój kawaler. Czeka tutaj i wypytuje o ciebie. Ale jakoś nie wiem, czy ma dobre zamiary. - powiedziała z przekąsem starsza kobieta.
- Co? Od kiedy? - spytała ze zdziwieniem Helena.
- Noo jakoś czwarty miesiąc. - powiedziała po udawanym namyśle. - Właściwie przyjechał tu zaraz po tobie i od tamtej pory się stąd nie rusza.
Helena poczuła jak nowa nadzieja wlewa się w jej serce. A więc jednak nadal ją kochał!
- Dlaczego siostra mi o tym wcześniej nie mówiła? - spytała z żalem. - Ja muszę do niego iść! - krzyknęła i poruszyła się, lecz siostra przytrzymała ją za ramię.
- Zaczekaj. Najpierw ja z nim porozmawiam, a wtedy może nawet wpuścimy go na chwilę, żebyś mogła z nim porozmawiać. - było to oczywiście kłamstwo, na teren zakonu nie miał wstępu żaden świecki mężczyzna.

Jurko nie spodziewał się, że lufcik otworzy się bez pukania. Wstał zdziwiony i zauważył, że kobieta po drugiej stronie okienka jest trochę inaczej ubrana.
- Więc? - spytała.
- Więc? - powtórzył mężczyzna nie rozumiejąc.
Kobieta ciężko westchnęła.
- Więc chcesz ją z powrotem?
Bohun spojrzał na nią bystrym wzrokiem. Pomyślał, że to pewnie jakaś siostra przełożona.
- Tak. Wszystko z nią w porządku? Chcę ją zobaczyć.
- I zobaczysz, ale wszystko w swoim czasie. - odpowiedziała kobieta i spojrzała na niego bystro. - Wiesz, że kto raz przejdzie tę bramę nie może ot tak nas opuścić.
- A cóż to? Więzienie? - powiedział ze zdziwieniem Jurko, a kobieta spojrzała nań gniewnie.
- Nie więzienie, ale święte miejsce. I nie można sobie wchodzić i wychodzić kiedy się podoba.
- Jeśli zaraz jej nie wypuścisz poznasz świętość mojego ostrza. - wycedził przez zęby Kozak. - Wiedz, że wstrzymywała mnie tylko myśl o karze za mój postępek, ale teraz już nic mnie nie trzyma i jeśli za chwilę nie zobaczę tu Heleny to puszczę z dymem wszystkie te wasze szopy.
- Takiś hardy? Wielu próbowało nas napaść, ale nasz klasztor jak twierdza. Nikt się nie przedostanie.
- Chcesz sprawdzić czy i ja nie dam rady? - wysyczał wściekły Kozak. - Widać nie wiesz z kim masz do czynienia. Wybacz, nie przedstawiłem się: moje nazwisko Bohun. - wyprostował się dumnie i ukazał swoje zęby w śnieżnobiałym uśmiechu.
Siostra starała się nie zadrżeć na dźwięk tego nazwiska. Mężczyzna po drugiej stronie wrót był zmizerniały, ale istotnie wyglądał na wielkiego rycerza. Siostry choć nie interesowały się polityką i wojną wiedziały, że imię Bohuna było znane z tej strony Ukrainy tak samo dobrze jak samego Chmielnickiego i Krzywonosa.
- No cóż. - powiedziała zmieszana. - Myślę, że zatem możemy zrobić wyjątek i odprawić naszą drogą Helenkę... Ale musisz wiedzieć, że to jest bardzo dobra dziewczyna.
- Ile? - spytał bez ogródek, a gdy siostra udawała zastanowienie podał jej przez lufcik sakiewkę z monetami.
Kobieta dokładnie ją obejrzała i szybko schowała.
- Bóg ci zapłać. - powiedziała ze sztucznym uśmiechem. - Helena też nam obiecała jeszcze trochę złotka na swoje utrzymanie. Więc rozumiesz, teraz będziemy stratne...
Bohun podał kolejną sakiewkę, a kobieta pochwyciła ją jeszcze chciwiej niż poprzednią.
- A my tylko słabe kobiety,wszystko same musimy tu robić. - kontynuowała bezwstydnie - Zdarza się, że nie dojadamy... - powiedziała, a Jurko pomyślał, że ogromne, tłuste podgardle siostry mówi co innego.
- Masz. - podał jej jeszcze jedną sakiewkę i z zimnym opanowaniem powiedział - A teraz jeśli za pięć minut nie zobaczę tutaj Heleny, będziesz pierwszą którą powieszę.
Siostra zamknęła z trzaskiem lufcik i co sił pobiegła w stronę klasztoru.
Rzeczywiście, niecałe pięć minut później wrota się otworzyły. Po raz pierwszy dla Jurka i po raz drugi dla Heleny. Dziewczyna stała blada, lecz schludnie uczesana, a jej oczy świeciły się radością. Jurko nie posiadał się ze szczęścia. Wrota za jej plecami zatrzasnęły się z hukiem.
- Wszystko wyjaśnię kochana. Ja kocham tylko ciebie. I z tego co wiem, ty... ty też kochasz mnie. - wyszeptał i podszedł, aby zamknąć ją w ramionach.
Poczuł jednak delikatny opór. Dopiero teraz spojrzał w dół i zdziwił się, jak mógł wcześniej przegapić jej rosnący brzuch.
- Halszko... Naprawdę? - zapytał, a jego głos zadrżał ze wzruszenia.
Dziewczyna pokiwała głową i łza pociekła jej po policzku.
- I biedna musiałaś sobie sama z tym wszystkim radzić. - powiedział ze smutkiem mężczyzna. - Myśląc, że ja cię zostawiłem.
Jurko ciężko westchnął i delikatnie przytulił kobietę.
- Nawet nie wiem co powiedzieć. Spotkało mnie dziś ogromne szczęście. Właściwie dwa szczęścia. - i osunął się na kolana by całować brzuch kobiety.
Nagle jego oczy błysnęły jakby wpadł na jakiś pomyśl.
- Kochana, wiem, że to nie tak powinno wyglądać. Ale nie mogę pozwolić, byś jeszcze kiedykolwiek zwątpiła w moje uczucia do ciebie. - wziął głęboki oddech i powiedział. - Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Dziewczyna nie spodziewała się oświadczyn i bardzo się wzruszyła. Przez te pięć miesięcy walczyła z myślą jak bardzo kocha tego mężczyznę. A teraz nie musiała już walczyć. Mogła się poddać tej miłości.
- Tak, najdroższy. Zostanę twoją żoną. - powiedziała się uśmiechnęła. - Kocham cię. - dodała ciszej.
Złapała Bohuna za dłonie i pociągnęła do góry. Jurko wstał z klęczek i pocałował narzeczoną. To chyba był najszczęśliwszy dzień jego życia.
-Wracajmy. - powiedział po długim powitaniu. - Mam cztery miesiące mniej, aby przygotować się do roli ojca. - dodał z uśmiechem.
Helena spojrzała na niego czule. Wyglądał teraz tak dumnie i tak wspaniale. Kochała go ponad życie. Wiedziała, że żadna intryga nigdy go już jej nie zabierze.
W tym samym czasie po drugiej stronie muru rozległy się tłumione, rozmarzone westchnienia. Wszystkie zakonnice wbrew uwagom i gniewnym spojrzeniom siostry przełożonej stały przy bramie i mówiąc prosto podsłuchiwały.
- On to jednak ją kocha!
- Ona go też nie mniej. To wszystko słychać w głosie!
I tak zakonnice wzdychając i wymieniając się uwagami na temat tej pięknej pary (której notabene nie dane im było przecież zobaczyć) powróciły do klasztoru i tego wieczora wszystkie pomodliły się o szczęście i zdrowie dla pary narzeczonych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:32, 18 Lut 2018    Temat postu:

I biedny Bohun jeszcze siedział pod tą bramą. Nie masz litości Zazulo.Wink czemu on nie przeskoczył jej i ukradkiem nie wszedł?
Cóż za chciwa osoba, ta siostra przełożona.

Ale podobało mi się jak Bohun zaczął grozić. To jest to. Prawdziwy Kozak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zazula
Kompan



Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:41, 18 Lut 2018    Temat postu:

Ada napisał:
I biedny Bohun jeszcze siedział pod tą bramą. Nie masz litości Zazulo.Wink czemu on nie przeskoczył jej i ukradkiem nie wszedł?
Cóż za chciwa osoba, ta siostra przełożona.

Ale podobało mi się jak Bohun zaczął grozić. To jest to. Prawdziwy Kozak.


Nie przeskoczył, bo nie chciał się gwałtem wdzierać do miejsca, gdzie Helena skryła się przed nim. Obawiał się, że dziewczyna to źle zrozumie. Nie liczyło się dla niego, że to "święte miejsce" tylko właśnie to, co pomyśli o nim Helena.

No już tylko tydzień dłużej tam siedziałSmile Musiałam dać Helci czas na rozmyślania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:48, 18 Lut 2018    Temat postu:

Cytat:
-Chcesz sprawdzić czy i ja nie dam rady? - wysyczał wściekły Kozak. - Widać nie wiesz z kim masz do czynienia. Wybacz, nie przedstawiłem się: moje nazwisko Bohun. - wyprostował się dumnie i ukazał swoje zęby w śnieżnobiałym uśmiechu.


To mi sie najbardziej podobało. Bohun : słowo klucz.Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zazula
Kompan



Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:14, 18 Lut 2018    Temat postu:

Ada napisał:
Cytat:
-Chcesz sprawdzić czy i ja nie dam rady? - wysyczał wściekły Kozak. - Widać nie wiesz z kim masz do czynienia. Wybacz, nie przedstawiłem się: moje nazwisko Bohun. - wyprostował się dumnie i ukazał swoje zęby w śnieżnobiałym uśmiechu.


To mi sie najbardziej podobało. Bohun : słowo klucz.Smile


Dzięki:)
Tak w sumie trochę było- nazwisko otwierało wiele drzwi i ułatwiało wiele spraw (tak jak dzisiaj zresztą). A niech pazerna siostrzyczka nie myśli, że jest taka cwana:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:24, 18 Lut 2018    Temat postu:

Siostra miała dużo szczęścia, ze Bohun nie zatańczył z nią po kozacku.

Tak sobie pomyslalam nad tym skąd sie wzięło nazwisko Bohuna skoro był sierotą.
We współczesności nadawano odnalezionym dzieciom nazwiska na postawie okolicy, w ktorej był znaleziony. Wiec i kiedys też pewnie robiono podobnie.
Czyli skoro nazwisko Jurija to Bohun wiec musiał zostac znaleziony nad rzeką Boh.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nika
Kompan



Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10375
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:39, 18 Lut 2018    Temat postu:

Pięknie Zazulo. Może się mylę, ale znów wyczuwam trolling - tym razem w momencie, gdy Bohun podaje matce przełożonej swoje nazwisko Wink Rozpływam się nad szczęśliwym Bohunem Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:43, 18 Lut 2018    Temat postu:

Mnie z kolei bardzo nie podoba się, że Bohun grozi tej zakonnicy, bo efekt jego gróźb mógł być odwrotny od zamierzonego. Nie tylko Jan dostaje ode mnie " ochrzan" za grożenie ludziom i ich zastraszanie, Ado. W kwestii dostania się do klasztoru nieporównywalnie bardziej podoba mi się łagodna perswazja Nikity <3 Żałuję tylko, że Nikita <3 nie był bardziej stanowczy przy rozmowie z Jeleną i nie wyprowadził jej stamtąd.

Ale ogólnie rzecz biorąc Twoje opowiadanie bardzo mi się podoba, Zazulo


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Nie 12:52, 18 Lut 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:19, 18 Lut 2018    Temat postu:

Tosca napisał:
Mnie z kolei bardzo nie podoba się, że Bohun grozi tej zakonnicy


A mnie tak. Pokazuje to prawdziwy charakter Bohuna. On potrafi byc bezwględny. Jest dobry, ale i dziki.
Szczescie siostrzyczek, że nie wziął klasztoru szturmem. Owszem chciał pokazac Helenie swoja milosc i przywiązanie, ale kazdy ma granice. On potulnie siedział pod bramą, a mógł zalatwic sprawę szybko. Nie ukrywajmy. Bohun byłby do tego zdolny.

Cytat:

Nie tylko Jan dostaje ode mnie " ochrzan" za grożenie ludziom i ich zastraszanie, Ado.

I dobrze. Nie mozna ich traktować podwójnymi standardami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tosca
Kompan



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7947
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:30, 18 Lut 2018    Temat postu:

Ada napisał:
Nie ukrywajmy. Bohun byłby do tego zdolny.


Ale tylko Hoffmanowy Bohun <3 Ado. Sienkiewiczowski Bohun by się tak nie zachował, bo gdyby tak było nie różniłby się od innych Kozaków np. tych, którzy spalili klasztor Dobrego Mykoły w Kijowie, gdzie rzekomo miała zginąć Helena. A Bohun nie jest "zwykłym" Kozakiem. Poza tym to był klasztor, a nie zamek jak Bar. Uważam, że Bohun nie podniósłby ręki na święte miejsce. Nawet Afońka, któremu, według mnie, daleko do Bohuna nie odważył się znieważyć cerkwi i " przyczepił" się do Jeleny dopiero, gdy wyszła ze świątyni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ada
Kompan



Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13065
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:41, 18 Lut 2018    Temat postu:

Tosca napisał:
Ada napisał:
Nie ukrywajmy. Bohun byłby do tego zdolny.


Ale tylko Hoffmanowy Bohun <3 Ado. Sienkiewiczowski Bohun by się tak nie zachował


A ja mysle, że by sie zachował. Ty mówisz, ze wspomnienie o utopionych kobietach to proba obrzydzenia go. Dla mnie to fakt. Tak samo jak Ty obrzydzasz sobie Skrzetuskiego. Mógł chodźby podstępem wyciągnąć Helenę. Bohun był wyrozumiały tylko wobec Heleny bo ją kochał. Dla niej zrobiłby wszystko. Nawet coś wbrew sobie. Potrafił gestem, spojrzeniem lub słowem wystraszyć przeciwnika.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nika
Kompan



Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10375
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:42, 18 Lut 2018    Temat postu:

Ada napisał:
Tosca napisał:
Ada napisał:
Nie ukrywajmy. Bohun byłby do tego zdolny.


Ale tylko Hoffmanowy Bohun <3 Ado. Sienkiewiczowski Bohun by się tak nie zachował


A ja mysle, że by sie zachował. Ty mówisz, ze wspomnienie o utopionych kobietach to proba obrzydzenia go. Dla mnie to fakt. Tak samo jak Ty obrzydzasz sobie Skrzetuskiego. Mógł chodźby podstępem wyciągnąć Helenę. Bohun był wyrozumiały tylko wobec Heleny bo ją kochał. Dla niej zrobiłby wszystko. Nawet coś wbrew sobie. Potrafił gestem, spojrzeniem lub słowem wystraszyć przeciwnika.

...i wtedy wchodzę ja z nahajem!! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.domogarov.unl.pl - FORUM Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 366, 367, 368 ... 938, 939, 940  Następny
Strona 367 z 940

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin