www.domogarov.unl.pl - FORUM

Nibenet · Wysłany: Czw 17:41, 04 Mar 2010 Temat postu:

Rzeczywiście xDD A jaką ma fajną bródkę Very Happy

Alatariel · Wysłany: Czw 20:10, 04 Mar 2010 Temat postu:

No właśnie początek jest strasznie nudny tzn. 1,5 pierwszych odcinków Wink

od polowy drugiego jest już ciekawiej

Aksarel

Polecam ogladac na stronie new-kino(kropka)net/otechestvennye/2120-grafinja-de-monsoro-1997-serii-1-13(kropka)html Są całymi odcinkami, a nie z przerwami co chwile, albo reklamami wyskakujacymi co minute:)

Wybaczcie sposób podania linka, ale inaczej nie chce mi wysłać wiadomości:)

Alatariel

No właśnie, tego szukałam Smile

szkoda tylko, że czasu brak i dostępu do internetu Sad

. Dziękuję bardzo za link Smile

PS. Nie chce wysyłać, bo jest ograniczenie odgórne, żeby zapobiec spamującym botom Smile

igraine

Uwielbiam ten serial. Właśnie jestem przy 12 odcinku, i ło matko nawet jeszcze nie było pierwszego pocałunku. Ale Louis de Clermont wyznał miłość Dianie, a ona dała mu nadzieję i się rozeszli każde w swoją stronę. Czy zdążą przez jego śmiercią w 26 odcinku chociaż się pocałować? To pytanie retoryczne, bo historia mi znana i bardzo bliska. Uwielbiałam hrabiego de Bussy d'Amboise, ale kiedyś dość gruntownie zbadałam jego życiorys i teraz żałuję.

igraine

Przy okazji pisania w innym wątku przypomniało mi się, że praktycznie dzięki mojej miłości dziecięcej do literackiego bohatera trafiłam na to forum Very Happy

Szukałam ekranizacji powieści Dumasa - La Dame de Monsoreau.
A tutaj taka niespodzianka. Rosjanie zrobili serial, a w roli głównej obsadzili Saszę. Very Happy

To dopiero było odkrycie:D
Ale wracając do serialu i głównej postaci to biedny de Bussy był niezłym okrutnikiem, co Dumas w swojej książce jakoś przemilczał. Był jednym z mignons Henryka Walezego ( wole nie wnikać co tak naprawdę oznaczał ten zaszczytny tytuł ). Z bardziej spektakularnych wyczynów można przytoczyć uczestnictwo w Nocy św. Bartłomieja. Natomiast w wolnych chwilach mordował i gwałcił. Czy też w odwrotnej kolejności. Podobno jedyną kobietą, która zapłakała po jego śmierci była jego siostra.

Może kogoś zainteresują takie oto perełki:
"Niektórzy, jak np. Bussy d'Amboise, przeszli do legendy. Przez parę pierwszych młodych lat ten szczupły, piękny młodzieniec o stalowych mięśniach, szalony w pojedynkach i niezrównany w każdej walce, był najukochańszym chłopcem Henryka. Gdy skończył 20 lat, porzucił króla dla księcia d'Alençon. Henryk znienawidził go za to. Później Bussy raz jeszcze śmiertelnie naraził się królowi, romansując z jego siostrą, królową Margot. Doszło do skandalicznych, publicznych scen, a Małgorzata została wygnana z Luwru. Bussy, zasmakowawszy w kobietach, stał się jednym z najbardziej znanych uwodzicieli swej epoki. Swe podboje miłosne spisywał wierszem po grecku oraz prowadził rejestr mężów, którym przyprawił rogi. W 1579 Henrykowi udało się zastawić na Bussy'ego udaną zasadzkę w zamku de la Coutaucière; przywilej zabicia królewskiego wroga przypadł w udziale du Guastowi."

"....powieścią Dumasa „Hrabina de Monsoreau” zachwycały się pokolenia pań (Rosjanie na jej podstawie zrobili serial z Domagarowem w głównej roli męskiej!), roniąc łzy nad tragedia szlachetnego kawalera de Bussy. Postać jak najbardziej autentyczna, a sławę międzynarodową zdobył dość wcześnie. W orszaku Henryka Walezjusza przebywał w jednym z niemieckich księstw. Któregoś wieczora panowie kawalerowie, kwiat szlachty francuskiej, narąbali się winem jak zwykłe żule i poszli szukać przygód. Kilku z nich, w tym de Bussy, wróciło na noszach. Rany były nie od szpad, tylko od wideł itp. narzędzi rolniczych. Uczciwy francuski kronikarz napisał bez ogródek, że pijani szlachcice zostali tak potraktowani przez chłopów, kiedy próbowali gwałcić wieśniaczki „jak to we Francji mieli we zwyczaju”. Very Happy

Scarlett.

Ty jak zwykle umiesz człowieka zmotywować Very Happy

Film czeka w kolejce, ale po samych zdjęciach aż trudno sobie wyobrazić... a może to po prostu urok Saszy? Wink

Kate

No, sprawiedliwość Rosjanom trzeba oddać, są szybcy jak błyskawica i tu w 100% popieram igraine.

Co do filmu ciekawość zwyciężyła i obejrzałam od razu, kiedy na jednej z rosyjskich stron zobaczyłam streszczenie przez jakąś fankę, albo krytyka filmowego, który po prostu rozpływał się nad rolą Saszki, kwitując że już takich aktorów w młodszym pokoleniu nie dostrzeżemy. Very Happy

Tosca

[quote="Scarlett."]Ty jak zwykle umiesz człowieka zmotywować Very Happy

Film czeka w kolejce, ale po samych zdjęciach aż trudno sobie wyobrazić... a może to po prostu urok Saszy? Wink

[/quote]

U mnie też czeka w kolejce ( najpierw muszę przeczytać książkę), bo po doświadczeniach z wymysłami pana Hoffmana uważam, że to jedyne rozsądne wyście. Mam tylko nadzieję, że nie zawiodę tak, jak to było w przypadku " Ogniem i mieczem".

Edycja:Kate, czy mogłabyś podać link, do tego streszczenia?

Kate

Oj, to już Ci było dawno... Ale postaram się przez weekend poszperać w Internecie - może znowu uda mi się znaleźć. Zanim obejrzałam film chyba z 50 stron internetowych nawiedziłam, żeby poczytać komentarze i nie tylko... Very Happy

Tosca

Nie ma sprawy, Kate, jestem cierpliwa- poczekam Smile

Przy czytaniu też mam niezłą frajdę, bo ilekroć natrafiam na scenę z Bussym to od razu przed oczami mam boskiego Aleksandra i wyobrażam sobie, jak cudownie on musiał to zagrać. <3 Oj, rozmarzyłam się.

Edycja:
Obejrzałam już serial i powiem krótko: jestem zachwycona!! Aleksander jak zwykle cudowny. Jego Bussy wprost mnie oczarował Nawet blizna na twarzy nie była w stanie go zeszpecić. Wiele bym dała, żeby znaleźć się na miejscu Diany. Oczywiście, przy scenie śmierci hrabiego de Bussy polało się sporo łez, nie będę tego ukrywała… Choć i tak w książce zostało to przedstawione w jeszcze bardziej okrutny sposób.
Wcale się nie dziwię Pani Walentynie, że postanowiła przekonać męża, aby zaangażował Aleksandra. Chwała Jej za to, bo gdyby nie Ona najprawdopodobniej nigdy byśmy o Aleksandrze nie usłyszały.

Esfir

Oh, jej, jaki ten Sasza ładny jako Louis de Clermont. Very Happy

W pierwszej chwili mi się nie spodobał (broda i śmieszne ciuszki), ale potem zmieniłam zdanie.

Na razie widziałam, tylko początek serialu, odcinki w kawałkach na YT są wkurzające, muszę poszukać innej wersji.
I napisów (po pl, ang, fr) do niego nie ma?
Co mi po serialu, gdzie siedzę jak na rosyjskim kazaniu? Razz

Też bym chciała najpierw przeczytać książkę, jednak ku mojemu zaskoczeniu jest trudno dostępna.
Zdziwiłam się, wszak to Dumas.
W bibliotekach jej nie ma, a w zeszłym roku wydana "Pani de Monsoreau" z serii Hachette jest praktycznie nieosiągalna, a na allegro ceny cokolwiek zawyżone.
Gdzie znalazłyście swoje egzemplarze powieści drugiego Aleksandra D.? Wink

Tosca

[quote]
Też bym chciała najpierw przeczytać książkę, jednak ku mojemu zaskoczeniu jest trudno dostępna.
Gdzie znalazłyście swoje egzemplarze powieści drugiego Aleksandra D.? [/quote]

Ja swoją dopadłam właśnie na Allegro 3 tomy, wydawnictwa Hachette ( nie pamiętam tylko, ile zapłaciłam, bo dość dłuugo leżała na półce w kolejce do czytania. To jest niestety mało znana powieść Dumasa i w bibliotekach raczej jej nie uświadczysz.
Całe szczęście, że w serialu złagodzili okoliczności śmierci Bussy'ego.

Esfir

Pisałyśmy i edytowałyśmy posty niemal równocześnie. Wink

Dzięki za info! Smile

To będę czatować na Allegro, może będą tańsze opcje z Hachette (choć obawiam się, że z czasem może być jeszcze drożej).

Dodam jeszcze, że francuskie klimaty są mi bardzo bliskie.
Szkoda, że gadają w serialu po rosyjsku - raz, że nic nie rozumiem, dwa, słowiański język mi tu nieszczególnie pasuje. Twisted Evil

Tosca

Ja też oglądałam ten serial w rosyjskiej wersji językowej ( w ogóle nie znam tego języka, ale co tam, czego się nie robi dla Aleksandra). A sceny z Bussym to prawdziwa uczta dla oczu. Moim zdaniem większość filmów z Aleksandrem powinna mieć ostrzeżenie dla kobiet- " Oglądasz na własną odpowiedzialność", lub "Grozi zakochaniem się na zabój". Wink