www.domogarov.unl.pl - FORUM

Esfir

Ado, "współczesny" to odpowiednie słowo. Smile

Zapomniałam jeszcze odnieść się do Twojej wypowiedzi odnośnie "Człowieka w Żelaznej Masce".
Swego czasu był to jeden z moich ulubionych filmów. Jednak teraz oceniłabym go jako zbyt hollywoodzki.
Teraz sobie zerknęłam na fragmenty - DiCaprio nadal jest świetny w dwóch rolach, Malkovich niedopasowany nadal, ale chyba już mniej irytuje, Depardieu nawet ok, Irons smaczny, ale niestety mało go było, a Byrne jak zwykle błyszczy! Smile

I w tym miejscu trzeba wspomnieć o innej ekranizacji "Człowieka w Żelaznej Masce" z 1977, gdzie podwójną rolę grał... Richard Chamberlain! Smile

Szkoda, że go tak nie ucharakteryzowano w roli Aramisa:

Jeszcze wrzucę całość "Tajemnicy królowej Anny" z 1993.
https://www.youtube.com/watch?v=uoJZBNlhaus
Wszystkiego nie widziałam, tylko fragmenty (oglądanie po rusku to dla mnie jak siedzenie na ichnim kazaniu, tylko na podstawie książki domyśliłam się o co chodzi).
Zobaczcie sobie na fragment od 1:46:00 do ok. 1:49:40 minuty.
Nie wiem, czy Wam przypadnie do gustu, ale to ta wspaniała wg mnie scena, w której dojrzały Starygin błyszczy jako Aramis. Jest tutaj zdumiewająco książkowy. Aktorstwo pierwsza klasa. Jego subtelne zmiany mimiki, uniesienie brwi, kącika ust, gesty i "oczka" puszczane w kierunku widza, zabawa dłońmi (pięknymi, godnymi Aramisa!) - widać, że to dumny, pełen wdzięku i opanowany Aramis, który w głębi ducha pogardza gubernatorem Bastylii La Ramee i rewelacyjnie wrabia go w uwolnienie Człowieka w Żelaznej Masce. Laughing

Charakteryzację Igor miał tu wyjątkowo dobrą (w porównaniu do poprzednich filmów) - smukła sylwetka, siwe włosy, a do tego szczupła twarz i dłonie. Wink

Szkoda, że nie było go dużo w tym filmie i że w poprzednich filmach nie miał tyle charyzmy, co tu.

Rosjanie faktycznie lubują się w ekranizacjach Dumasa, ale jestem zadowolona, że to robią. Mimo że to jednak inny krąg kultury (jednakże od pewnego momentu mocno związany z Francją, elity gadały przecie po francusku), to wyjątkowo umieją przekazać ducha Dumasa. I zwykle ich aktorzy potrafią przekazać uczucia, nie są drewnami.
"Pani de Monsoreau" to była wspaniała ekranizacja. I nie tylko z powodu Saszki. Wink

Większość aktorów tam była super - król, Chicot, pieszczoszki króla, a zwłaszcza de Caylus i d"Epernon!
Jednak język rosyjski w odniesieniu do Francji też mnie denerwuje. Smile

Zwłaszcza w "Pani de Monsoreau" cały czas na dźwięk słowa "gosudar" miałam skojarzenia z carem, a nie królem Francji.

"Michała Strogowa" nie widziałam, ale jeśli Eriprando Visconti miał choć część geniuszu reżyserskiego swojego sławnego stryja, to może być całkiem dobry film. Smile

Tosco, czy Ty masz może swojego ulubionego Muszkietera?
Znając ciut Twoje preferencje optowałabym za Atosem, ale mogę się mylić. Jedno przeczuwam na pewno, ze Aramis nie ma u Ciebie szans. Wink

Ada

Mnie chodziło o "Michała Strogowa" z 1999 bo tylko to oglądałam. Jest to koprodukcja, ale przede wszystkim włoska.

Aktorka gra w tym fragmencie co podałaś Esfir jest bardzo ekspresyjna. Widać rosyjska szkole. Ale aktorzy wizualnie mi nie odpowiadają.

Nie rozumiem dlaczego DiCaprio jako król Francji dostał złota Malinę lub nominacje do niej. Nie jestem fanką jego talentu (podoba mi się tylko jak gra w tym filmie i w "Django"), ani urody. Nigdy nie rozumiałam tego zachwytu. Ale w podwójnej roli jest świetny. To jak krzyczy by zabić muszkieterów. Boskie. Miał wiele gorszych ról, gdzie qyzwbral nagrodę. Tak, pije do tej sławnej.

Mnie też gryzie ten "gosudar" we francuskich klimatach.

Esfir

A to nie znałam tej wersji "Michała Strogowa".
Ok, szanuję Twoje zdanie. La Ramee istotnie aż przesadzał z ekspresją, ale aktorsko był bardzo dobry. Jednak lubię styl gry Rosjan.

Też uważam, że DiCaprio niesłusznie dostał Malinę za Ludwika i Filipa. Ten film oraz "Co gryzie Gilberta Grape'a" to w moich oczach jego najlepsze popisy aktorskie. "Django" nie widziałam.
W innych filmach mnie nie porwał. Zresztą też nie zalicza się do moich ulubionych aktorów.

Ado, jakich masz faworytów aktorskich? O paru z nich wiem, ale na pewno nie o wszystkich. Very Happy

Ada

Oj Esfir. Długą listę musiałabym stworzyć. Mam sporo ulubieńców.

A tak swoją drogą. To co kilka lat robią nowe wersje książek Jane Austen. Nie, żebym miała coś przeciwko bo lubię. Ale jakoś Dumasa dawno nikt nie kręcił.

Esfir

Austen jest ok, ale daleko jej do Dumasa. On pisał nieporównanie lepiej, to jeden z moich ukochanych pisarzy.
I Francuzi mogliby się wreszcie po latach zabrać się ponownie za taką adaptację. Francuski tu najlepiej pasuje brzmieniowo... Wink

Chyba dotąd nie ma wybitnej ekranizacji "Hrabiego Monte-Christo" oddającej sprawiedliwość książce - niby nic, ale to trochę wkurzające.

Ada

Austen była kobieta w dodatku panna i pisała bardziej romantycznie. Natomiast Dumas czerpał ile mógł z przywileju, ze był mezczyzną. Wiecej wiedział i widział i na wiecej mógł sobie pozwolić.

Wielkie wrazenie zrobił na mnie serial z Gerardem Depardieu w roli hrabiego Monte Christo. Był szczegółowy. Ta zemsta była większa i mroczniejsza. Jednak za to aktor zupełnie nie pasował wizualnie. Pomijając jego specyficzną urodę. To figura nie taka. Depardieu nigdy linii nie trzymał. Ale czemu on jest takim tłuścioszkiem skoro przez kilkanascie lat zyl w nędzy o chlebie i wodzie w więzieniu? Był bity, ucieczka tez wyciagnelaby z niego siły. Jim Caviezel w wersji z 2002 jest świetny. Szczupły, meski i przystojny. Za to film ma wiele wątków powycinanych niestety. Mało mi tej zemsty.

Muszkieterow w jakis sposob odświeżono w serialu po latach. To moze teraz czas na hrabiego?

A co do listy ulubienców.
Akurat w sobote trafiłam na film z Aidanem Quinnem.

P.s. Mówisz o francuskiej kinematografii. Oni jakos ostatnio bardziej w kino niezależne celują.

A cykl o markizie Angelice znasz? Akurat wiek XVII. Kilka lat temu robili remake pierwszej czesci, ale wyszło bardzo kiepsko. Seria filmow z lat 60tych nadal niepokonana.

Esfir

Ten serial z Depardieu jest chyba najwierniejszy książce, ale nie mogę strawić Depardieu w roli Hrabiego. Tak jak napisałaś, z wyglądu zupełnie nie pasuje.
Caviezel wpisywał się w książkowy pierwowzór, ale ten film to jakaś fantastyczna wariacja na temat ksiązki.
Chyba najlepszy był Chamberlain (tak, znowu on! Jego to chyba we wszystkich ekranizacjach Dumasa z lat 70 XX w. wstawiali Laughing

) - i przystojny i nobliwy, jak to Hrabia. Tylko miał beznadziejną perukę.

Hrabiego wyobrażam sobie tak:

Taki mix Chamberlaina i Caviezela. Smile

Przydałoby się więc zrobić na nowo Hrabiego, a dobrych i jednocześnie przystojnych młodych aktorów nie brakuje. Smile

O, jaki to film widziałaś z Aidanem Quinnem? Tylko uważaj, bo wchodzisz na temat, o którym mogę długo rozprawiać. Very Happy

"Angeliki" nie widziałam, jeśli piszesz, że warto, to może się skuszę. Smile

Ada

Widziałam "totalna magię" z Quinnem.

Rzeczywiście na tym rysunku to mix Chamberlaina i Caviezela. Czy to Twoje dzieło? A Depardieu to chyba nie wie co to charakteryzacja.

Angelika ta taka erotyczna przygodowa. Ale dużo tam dworskich intryg u króla Francji. A historia z pierwszej części jest zaczerpnięta z historii odnośnie pozbawienia szlachcica majątku przez króla.

Esfir

Ha, to jeden z niewielu filmów z Quinnem, którego nie widziałam. Obejrzałam kiedyś fragmenty na YT, ale historia mnie nie porwała. I Aidan tam wyglądał dosyć brzydko jak na niego, trochę przytyło mu się wtedy. Wink

Ciasteczkiem i to świetnie grającym był w "Wichrach Namiętności", "Zabawie w Boga", "Misji specjalnej", "Reckless" i znanej Ci "Misji".

Intrygi dworskie lubię, więc pewnie się skuszę na "Angelikę". Chociaż stylistyka i aktorzy wyglądają bardzo w stylu Hollywood l. 60 wieku, a nie wiem, czy to dobrze, czy źle.

Tak, to moja praca.

Ada

Nie jestem wielbicielka urody Aidana Quinna. Ale jak zobaczyłam kto gra to pomyślałam o Esfir:). W sumie mnie się tam akurat podobał bardziej niż w tych wymienionych filmach przez Ciebie.

Co do "Markizy Angeliki" to cóż... Lata 60-te miałby odbicie nawet w filmach. Te pawie oczy w mocnym makijażu były nawet w historycznych filmach. Sproboj jedna część.

Esfir

No popatrz, gusta są różne, ale to dobrze. Smile

Na razie obejrzałam "Kochanków muzyki" z 1970. Bardzo przejmujący i niepokojący film. Wg mnie jeden z najlepszych w dorobku Chamberlaina.
Co ciekawe, Richard zagrał Piotra Czajkowskiego, który podobnie jak on sam zmagał się ze swoim homoseksualizmem i lękiem, aby świat się nie dowiedział o tym.
Nie żebym tego aktora nie znała od lat ("Ptaki ciernistych krzewów"! Very Happy

), ale nie mogę wyjść z podziwu, jaki on był piękny. Smile

I w przeciwieństwie do Saszy się ładnie starzał - w wieku 50 lat wyglądał na co najmniej dekadę mniej. Nawet teraz w wieku 80+ wygląda bardzo dobrze.

Ada

W dodatku Chamberlain zawsze zachowywał się z klasą. Sasza też był dobry i uroczy jak się wiodło w życiu prywatnym. Bo zawodowym jest dobrze do tej pory. Ale jak dostał parę kuksancow od życia stał się niemiły. Ja rozumiem,że sporo oberwał, ale i sam nie zachowywał się fair. Chamberlain za to do tej pory nie uwikłał się w skandal i zawsze zachowywał się nienagannie. Nawet jak spadła na niego fala hejtu to zachował się jak dżentelmen.

Esfir

Tak, Chamberlain miał i ma niezaprzeczalnie klasę, elegancję i charyzmę - taka cichą, mało widoczną na pierwszy rzut oka (w młodości był nieśmiały), ale istniejącą.
Być może temu należy przypisać jego nieprzerwaną dobrą passę aktorską trwającą wiele dekad (na pewno z 30 lat, później prowadził życie chyba nieco bardziej z dala od tzw. wielkoświatowego blichtru), bo sama uroda to nie wszystko. A jeszcze biorąc pod uwagę jego skłonności homoseksualne, o których część wybranych ludzi na pewno wiedziała, to tym bardziej Richard odniósł sukces.
Sasza miał wdzięk i potrafił być czarujący, ale zaryzykowałabym stwierdzenie, że klasy, takiej dżentelmeńskiej, nigdy nie miał. Inne pokolenie, inna mentalność i kultura, a także przede wszystkim charakter.
Taką klasę miał cały czas książkowy Atos w 2 dalszych tomach (w 1 tomie to tak średnio), zaś Aramis tylko wtedy, jeśli chciał, a częściej nie chciał. Laughing

Ada

Sasza ma trochę egoistyczny charakter. A jak ktoś mu na odcisk naciśnie to nie przebiera w słowach. Umiał czarować i był szczęśliwy. Więc był delikatniejszy w odbiorze. Ale klasa to co innego. Chamberlain też był sławny i miał fanów, a jednak nie żył skandalami i nie opluwał dziennikarzy jak oni robili to jemu.

Ada

Esfir my tu gadu gadu o powieściach Dumasa, a tucbam Francuzi kręcą kolejnych muszkieterów.
Zobacz:

[link widoczny dla zalogowanych]

Obsada taka sobie. Ale może będą mieli dobra charakteryzacje. Jednak dla mnie na plus jest Eva Green jako Milady. Jakbym miala wybierać to chciałabym wyglądać jak ona. Uwielbiam na nią patrzeć, jest piękna i ma elegancję, oraz klasę. Umie grać takie zimne suki.